Oceń
Prokuratura ustaliła, że 10-latek zastrzelił swoją matkę, bo obudziła go pół godziny za wcześnie, a potem nie pozwoliła mu kupić okularów VR do gry. Chłopiec poszedł do sypialni kobiety i zabrał stamtąd pistolet. W tym czasie 44-latka była w piwnicy i rozwieszała pranie.
10-latek podszedł do niej i strzelił jej w głowę z odległości jednego metra. Policję wezwała starsza siostra chłopca. Życia kobiety nie udało się uratować.
10-latek zastrzelił matkę, bo nie chciała kupić mu okularów VR
Po dokonaniu zbrodni 10-latek próbował ukryć broń. Śledztwo wykazało, że następnego dnia z konta matki zamówił gogle do gier i dopytywał babcię, czy przesyłka już przyszła.
Podczas przesłuchania chłopak przekonywał, że zabił matkę przypadkowo, ale potem opowiedział o wszystkim i przyznał, że zrobił to celowo. Wiadomo już, że będzie sądzony jak dorosły za "lekkomyślne zabójstwo pierwszego stopnia". Grozi mu do 60 lat więzienia.
Rodzina zeznała, że 10-latek sprawiał problemy wychowawcze. Jeszcze jako 4-latek znęcał się nad szczeniakiem. Doprowadził także do eksplozji po tym, jak napełnił balon łatwopalną substancją.
Chłopiec przyznał, że "ma pięciu przyjaciół i słyszy głosy"
Bliscy przekonują, że chłopiec jest bardzo inteligentny i potrafi manipulować innymi osobami. Jego matka ukrywała problemy wychowawcze i nie rozmawiała o tym z rodziną, bo nikt nie chciał przebywać z 10-latkiem w czasie jej nieobecności.
Wiadomo także, że problemy z zachowaniem chłopca zmusiły matkę do zamontowania w domu monitoringu - taka była sugestia terapeuty, który postawił dziecku niepokojącą diagnozę. 10-latek zeznał w prokuraturze, że "ma pięciu przyjaciół i słyszy głosy".
RadioZET.pl/ ABC7/ NBC
Oceń artykuł