Oceń
17 grudnia 2016 roku ciężarna Brytyjka zadzwoniła do Kings Mill Hospital w Mansfield mówiąc, że odeszły jej wody i czuje silny ból. Mimo tego, że uważała, że to już poród, personel szpitala zapewniał ją, że myli się. Minęło osiem godzin, a 29-latka wciąż czuła silny ból.
Urodziła martwe dziecko
Około godz. 18 Davies zadzwoniła do szpitala drugi raz. Tym razem zgodzili się przyjąć ją na oddziale na noc. Następnego dnia kobieta poczuła jeszcze silniejszy ból, lecz cały czas zapewniano ją, że to jeszcze nie poród. Zlecono tylko wykonanie kilku badań, podczas których stwierdzono, że dziecko jest martwe.
Służba zdrowia w Anglii
Podczas ostatniego badania, Becky Davies błagała, by wezwano do niej lekarza. Gdy lekarze po namowach zgodzili się zabrać ją na salę porodową, było już za późno. – Gdybyśmy zareagowali wcześniej, zwiększyłoby to szanse małej Frei na przeżycie. Nie mogę sobie wyobrazić, jak jest to bolesne dla Pani i Pani rodziny – mówił prezes Sherwood Forest Hospitals NHS Foundation Trust, przepraszając za błędy swoich lekarzy.
RadioZET.pl/fakt24.pl/strz
Oceń artykuł