Oceń
Andrzej Duda przysiągł w czwartek stać na straży konstytucji i objął urząd prezydenta na drugą kadencję. Po uroczystości głośno jest nie tylko o tęczowym proteście opozycyjnych parlamentarzystów, którzy do Sejmu przyszli w tęczowych maseczkach, czy o Klaudii Jachirze wznoszącej na Sali baner „krzywoprzysięzca”.
Wiele uwagi poświęca się też orędziu samego Andrzeja Dudy wygłoszonemu tuż po wypowiedzeniu słów przysięgi. Zaprzysiężony właśnie na drugą kadencję prezydent mówił m.in. o swoim wyniku w wyborach prezydenckich (nie wspominając o wyniku swojego głównego kontrkandydata Rafała Trzaskowskiego), frekwencji i o tym, że wybory odbyły się „według najlepszych światowych standardów”, a "dziś demokracja jest silniejsza niż kiedykolwiek”. Ale Duda w swoim wystąpieniu duży nacisk kładł też na wzajemny szacunek.
Dziś potrzeba nam wszystkim więcej życzliwości, uśmiechu, a przede wszystkim wzajemnego szacunku. Ważne jest, by nawet po największych sporach niezależnie od różnic poglądów, zawsze umieć podać oponentowi rękę - w Sejmie, miejscach pracy, w domu
- podkreślił prezydent. Jak dodał, właśnie dlatego, że on w życiu i w swojej prezydenturze kieruje się szacunkiem do drugiego człowieka, już w wieczór wyborczy po drugiej turze zaprosił do Pałacu Prezydenckiego Rafała Trzaskowskiego. - Żeby mu podać rękę i podziękować mu za wyborczą rywalizację, by pokazać całemu społeczeństwu, że zakończyła się kampania – mówił.
- Spór polityczny naturalny w każdym systemie demokratycznym nie zniknie, bo jest częścią demokracji, ale można wiele zrobić, by obniżyć jego temperaturę - mówił Duda. Podkreślił, że "liczy na dobrą współpracę z każdym, ale ta wola musi być po drugiej stronie". - Moja dłoń zawsze pozostaje wyciągnięta na znak szacunku i gotowości do współdziałania - stwierdził.
RadioZET.pl
Oceń artykuł