Oceń
Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku
PiS zmieniło pod osłoną nocy kodeks wyborczy, by dać możliwość głosowania korespondencyjnego osobom starszym i na kwarantannie. Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki osobiście przekonywali, że dziś nie ma podstaw do przełożenia terminu wyborów. Szef PiS stwierdził wręcz, że epidemii najmocniej uderzyła w kampanię urzędującego prezydenta.
Rządzący wciąż mogą jednak liczyć na wysokie poparcie. Poparcie dla Andrzeja Dudy urosło w czasie epidemii. Do tego stopnia, że zwycięstwo w majowych wyborach – jeśli te odbyłyby się w terminie – miałby już w pierwszej turze. Jeśli wybory byłyby 10 maja, to Andrzej Duda wygrałby w I turze otrzymując 54,6 proc. głosów, a na kandydatkę PO Małgorzatę Kidawę-Błońską głosowałoby 12,1 proc. wyborców - wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego dla Onetu.
IBRiS uwzględnił też bieżące poparcie dla kandydatów na prezydenta. Gdyby wybory odbywały się w poprzednią niedzielę, Duda miałby już mniejszy wskaźnik poparcia – 45,1 proc. To oznaczałoby konieczność przeprowadzenia drugiej tury.
Wynik Kidawy-Błońskiej „z poprzedniej niedzieli”, byłby wyższy niż szacunki na 10 maja – wyniósłby nieco ponad 17 proc. Czas epidemii działa ewidentnie na korzyść władzy, co widać również w przypadku innych kandydatów opozycji.
Na Władysława Kosiniaka-Kamysza, kandydata Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15, głosowałoby w minioną niedzielę 12,1 proc. wyborców, niespełna półtora miesiąca później niemal dwa razy mniej (6,4 proc.). Nieznacznie zyskaliby w maju natomiast Robert Biedroń (dziś 8,5 proc., w maju 8,7 proc.) oraz Krzysztof Bosak z Konfederacji (7,5 dziś oraz 9,2 proc. w maju). Poparcie dla niepartyjnego Szymona Hołowni wynosi dziś 3,9 proc., a w maju szacowane jest na 3,7 proc. głosów poparcia.
Frekwencja w maju na poziomie 20 procent
Epidemia rzutuje na przewidywane wyniki frekwencji wyborczej. W zeszłą niedzielę chęć zagłosowania potwierdziło 39,7 proc. ankietowanych. Chętnych do głosowania w maju było już dwa razy mniej – spodziewana frekwencja może wynieść nieco ponad 20 proc.
Tych którzy powiedzieli „zdecydowanie tak” i „raczej tak” jest 20,7 proc. 55 proc. respondentów „zdecydowanie nie” wzięłoby w nich udziału, a 13,5 proc. „raczej nie”
- sondaż IBRiS dla Onetu.
Badanie przeprowadzono 27 i 28 marca metodą telefoniczną przez wywiady kwestionariuszowe wspomagane komputerowo (CATI) na próbie 1100 osób.
RadioZET.pl/Onet.pl
Oceń artykuł