Oceń
Wybory prezydenckie 2020 już za nami. Do Sądu Najwyższego wpłynęło 5,8 tys. protestów wyborczych - tyle odnotowało biuro podawcze sądu do środowego popołudnia. Cały czas są one rejestrowane, w repertorium zarejestrowanych zostało dotąd ponad 4,8 tys. spośród nich - przekazał zespół prasowy SN. To właśnie ten organ musi w ciągu 21 dni od ogłoszenia wyniku wyborów zatwierdzić jego ważność.
Wiele spośród tych wniosków dotyczyło nieprawidłowości uniemożliwiających oddanie głosu. Protestujący zwracali uwagę m.in. na fakt, że pakiety do głosowania korespondencyjnego do nich nie dotarły bądź dotarły ze znacznym opóźnieniem, co sprawiało, że przesłanie ich z powrotem do właściwej komisji wyborczej w odpowiednim terminie było niewykonalne.
Mieszkaniec Gdyni głosował trzy razy
Inni zwracali uwagę na brak jednej z dwóch pieczątek, które powinny widnieć na karcie do głosowania. Na tym tle dość ciekawie przedstawia się przypadek pana Grzegorza. Przedsiębiorca z Gdyni utrzymuje bowiem, iż głosował aż trzy razy.
12 lipca podczas II tury wyborów głosowałem trzykrotnie jako jedna i ta sama osoba. Pytanie, ilu wyborców miało taką możliwość?
- pyta retorycznie w rozmowie z Wirtualną Polską. Zaznacza, że trzykrotną możliwość skorzystania z praw wyborczych umożliwiła mu luka w przepisach, pozwalająca "na jednoczesne głosowanie za pomocą zaświadczenia do głosowania, dopisania się do spisu wyborców w innej komisji oraz głosowania we właściwej dla miejsca zamieszkania komisji wyborczej" (cytat za: wp.pl).
Prokuratura i KBW badają sprawę
Mieszkaniec Trójmiasta przyznaje, że osobiście zawiadomił o sprawie gdański oddział Państwowej Komisji Wyborczej oraz prokuraturę, gdzie zgłosił dokonanie przez siebie "przestępstwa wyborczego".
"Zgodnie z art. 513 Kodeksu wyborczego "wyborca, który więcej niż jeden raz uczestniczył w głosowaniu w tych samych wyborach - podlega karze grzywny". Za złamanie przepisu grozi kara do 5 tys. zł. Mieszkaniec Gdyni twierdzi jednak, że zrobił to, aby wykazać błędy w przygotowaniu wyborów" - czytamy w artykule.
WP informuje, że wspomniane organy zajęły się już tą sprawą. Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przesłucha go jako świadka. Natomiast słupska delegatura Krajowego Biura Wyborczego weryfikuje, czy w protokołach komisji znajduje się informacja, że Grzegorz K. faktycznie oddał głos trzykrotnie.
Protesty wyborcze w SN
Termin na składanie protestów już upłynął. Można było je składać w siedzibie SN do ubiegłego czwartku do godz. 16, bo wówczas zakończyły się godziny urzędowania sądu. Po tej godzinie protesty można było wysyłać za pośrednictwem poczty do północy; decydowała data stempla pocztowego. W związku z tym za pośrednictwem poczty protesty wpływały jeszcze w tym tygodniu - w poniedziałek i wtorek. Niewykluczone, że niektóre z protestów przesłanych pocztą, wpłyną do SN jeszcze w środę.
Zgodnie z przepisami, protest przeciwko wyborowi prezydenta RP wnosi się do SN nie później niż w ciągu trzech dni od dnia podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą. PKW podała oficjalne wyniki wyborów w zeszły poniedziałek na wieczornej konferencji prasowej. Protest może dotyczyć naruszeń, które miały miejsce zarówno w czasie głosowania podstawowego w I turze 28 czerwca br., jak i w czasie ponownego głosowania w II turze 12 lipca br.
RadioZET.pl/PAP/wp.pl
Oceń artykuł