Obserwuj w Google News

"Trzaskowski go zaorał". Salwy śmiechu po pytaniu dziennikarza TVP

3 min. czytania
07.07.2020 23:06
Zareaguj Reakcja

Rafał Trzaskowski nie wytrzymał. Po tym, jak dziennikarz TVP zapytał go, czy osoby stojące za jego plecami to statyści, kandydat KO wybuchł śmiechem. To samo zrobili ci, którym według mediów publicznych KO płaci za uczestnictwo w wiecach.

Rafał Trzaskowski
fot. Facebook/ Rafał Trzaskowski

Rafał Trzaskowski, tak jak i Andrzej Duda, objeżdża Polskę, usiłując pozyskać nowych wyborców. We wtorek kandydat KO na prezydenta odwiedzał Wielkopolskę i województwo kujawsko-pomorskie. Trzaskowskiemu towarzyszyli liczni zwolennicy, którzy zdaniem prorządowych mediów są opłacani. Wprost zasugerował to zresztą obecny dziś w wielkopolskich Łagiewnikach Kościelnych dziennikarz TVP. „Czy pana środowisko płaci statystom za udział w pana wiecach?” – zapytał podczas briefingu prasowego, na co zgromadzeni za plecami Trzaskowskiego „opłaceni statyści” zareagowali głośnym śmiechem.

- Ten poziom absurdu, to jest coś niesamowitego - odpowiedział wyraźnie rozbawiony kandydat KO na prezydenta. – Ale to dobrze, bo czasami trzeba się uśmiechnąć – dodał.

Ja nie wiem, kto komu płaci, bo to jest tak nieprawdopodobny absurd. Zapraszam pana, niech pan pojedzie po Polsce z nami, zobaczy te tłumy, które przychodzą na spotkania i niech pan zada im to pytanie. Zobaczy pan, jakie bzdury pana telewizja cały czas opowiada

- powiedział prezydent Warszawy, po czym zwrócił do grupy obecnych na miejscu sympatyków z Łagiewnik:

Proszę państwa, telewizja publiczna twierdzi, że jesteście państwo opłaconymi statystami

– powiedział. Mieszkańcy zareagowali głośnym śmiechem. - Ja bym panu radził, żeby pan wziął swój mikrofon i żeby pan porozmawiał z ludźmi – powiedział Trzaskowski do pracownika TVP. - To, co jest wymyślane przez Jacka Kurskiego, przechodzi ludzkie pojęcie. Ja chyba zrobię taki konkurs przez najbliższe trzy dni: „co jeszcze telewizja publiczna wymyśli, jaką kolejną manipulację?” – powiedział. Trzaskowski zapewnił, że ma nieograniczoną cierpliwość, więc dopóki dziennikarze TVP będą zadawać mu tak kuriozalne pytania, on będzie na nie odpowiadał. Jak jednak podkreślił, "ustawki robi wyłącznie TVP i prezydent Andrzej Duda".

Trzaskowski kontra TVP

Internauci nie zostawili na dziennikarzu TVP suchej nitki. "Znowu durne pytanie TVP! Co za poziom. Chyba tylko godne tańszej musztardy", "Pozdrawiam statystów. To było pytanie dnia", "Dziennikarz się skompromitował", "Trzaskowski go zaorał" - można przeczytać w sieci.

Duda wygrywa, ale ma powody do obaw. W nowym sondażu przewaga jest minimalna

Nazwa TVP pojawiła się też podczas spotkania Trzaskowskiego z rolnikami w Radziczu k. Nakła nad Notecią. Mieszkańcy powiedzieli tam kandydatowi KO, co myślą o telewizji Jacka Kurskiego.

– Przed panem ciężki czas. Agresja w mediach. Ja, jak otwieram telewizję publiczną, bo oglądam, bo muszę się na tym znać trochę, to tak mi się trąca trochę Koreą Północną – mówił jeden z mieszkańców. – My, jako ludzie Solidarności, jako ludzie z tamtego czasu, z opozycji, domagamy się i żądamy od siebie: weźmy udział w wyborach, zatrzymajmy to draństwo, które się dzieje. To jest nie do przyjęcia – apelował, a jego słowa zgromadzeni nagrodzili brawami.

Nie od dziś wiadomo, że relacje Rafała Trzaskowskiego z TVP do najprzyjaźniejszych nie należą. Media publiczne systematycznie atakują kandydata KO i wykorzystują do tego każdą okazję. We wtorek był nią wypadek autobusu na warszawskich Bielanach.  „Warszawa: narkomani prowadzą autobusy”, „Trzaskowski oddaje Warszawę niemieckim firmom?”, „Narkomani z niemieckiej firmy za kierownicą warszawskich autobusów”, „Wszystkie usterki »człowieka awarii«” – między innymi takie paski mogli przeczytać tego dnia widzowie telewizji publicznej.

Politycy PiS ostrzegają Trzaskowskiego po wypadku w Warszawie. Mówią o kryzysie

RadioZET.pl