Oceń
Informację podał na Twitterze reporter Radia ZET Daniel Wrzos:
Jak mówi w rozmowie z Radiem ZET poseł KO Robert Kropiwnicki, doszło do wielu naruszeń, takich jak niszczenie kar do głosowania. - Naszym zdaniem są to poważne naruszenia procedury prawa wyborczego. Uważamy, że przy tak niewielkiej różnicy głosów te wybory powinny zostać powtórzone - twierdzi.
Teraz Sąd Najwyższy ma czas do 3 sierpnia na rozpoznanie protestów i orzeczenie czy wybory były ważne. Przypomnijmy, że wedle oficjalnych wyników II turę wygrał urzędujący prezydent Andrzej Duda, który uzyskał 51,03 proc. głosów. Na jego rywala, Rafała Trzaskowskiego głosowało 48,97 proc. wyborców.
Wybory zostaną powtórzone? Sztab Trzaskowskiego składa protest
Więcej informacji na temat protestu wyborczego KO podaje Onet, który najpierw cytuje niedawną wypowiedź szefa sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. - Nie podważamy wyników wyborów. Nigdy nie powie tego Rafał Trzaskowski, nigdy nie powiem tego ja - mówił poseł Cezary Tomczyk. W zeszłym tygodniu pełnomocnik sztabu Grzegorz Wójtowicz złożył jednak protest wyborczy, którego treść cytuje portal.
Mając na uwadze, rozmiar i ilość naruszeń, które wystąpiły na nieznaną dotąd skalę i tym samym niewątpliwie miały istotne znaczenie i wpływ na wynik wyborów, szczególnie biorąc pod uwagę niewielką różnicę uzyskanych przez kandydatów głosów, wnoszę o podjęcie przez Sąd Najwyższy uchwały stwierdzającej nieważność dokonanego 12 lipca 2020 roku wyboru Prezydenta
- czytamy w dokumencie. Jak pisze Onet, wniosek o unieważnienie wyniku wyborów uzasadniono m.in. niekonstytucyjnym terminem, wynikającym z faktu, że zaplanowane pierwotnie na 10 maja wybory się nie odbyły. I faktycznie, przesunięcie ich na czerwiec i lipiec w taki sposób, w jaki się to dokonało, odbyło się z naruszeniem konstytucji.
Tylko, że KO wówczas intensywnie protestowała przeciw powszechnemu głosowaniu w maju (z uwagi na trudną sytuację epidemiczną) i sama dążyła do tego, by zorganizowano je w innym terminie. "A zatem dziś składa protest przeciwko późniejszym wyborom, o które sama walczyła" - pisze Onet.
TVP i agitacja za Dudą
Kolejnym argumentem na rzecz powtórzenia wyborów mają być działania mediów publicznych. Zwłaszcza TVP, która zdaniem opozycji w sposób jawny agitowała za Andrzejem Dudą i bezpardonowo atakowała Rafał Trzaskowskiego, przedstawiając go jedynie w złym świetle. Chodzi o "dyskredytowanie kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego, przedstawianie nieprawdziwych informacji na temat kandydata (…) co biorąc pod uwagę szeroki zasięg mediów publicznych miało istotny wpływ na wynik wyborów".
Protest wyborczy - jak informuje serwis - zawiera również wątek "przygotowywania oraz finansowania ze środków publicznych Telewizji Polskiej S.A. materiałów wyborczych kandydata Andrzeja Dudy" (chodzi m.in. o słynny, mocno propagandowy w formie, materiał, który "Wiadomości" TVP wyemitowały tuż przed I turą wyborów), a także bezprecedensowego zaangażowania rządu w kampanię prezydenta (chodzi m.in. o objazd kraju przez premiera Morawieckiego i wręczanie samorządowcom promes finansowych z Funduszu Inwestycji Lokalnych, który jeszcze nie powstał).
Protesty wyborcze dot. nieprawidłowości w głosowaniu
Kolejny wątek to nieprawidłowości przy organizacji wyborów, dot. m.in. Polaków głosujących za granicą bądź tych, którzy po prostu zgłosili chęć głosowania drogą korespondencyjną. Wielu osobom nie doręczono pakietów bądź otrzymały je z opóźnieniem na tyle znacznym, że niemożliwym było odesłanie ich w ustalonym terminie.
Nie były to zdarzenia incydentalne, ponieważ skargi, wyborców, którym nie doręczono pakietów wyborczych, docierały bardzo licznie z krajów takich jak Irlandia, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania, Norwegia, Grecja, Chile, Stany Zjednoczone i inne (co dokumentują przedłożone do protestu zawiadomienia otrzymane od pokrzywdzonych wyborców)
— napisano w dokumencie (cytat za: onet.pl). Nieprawidłowości dotyczyły też samego przebiegu głosowania. Inicjatorzy protestu wymieniają: błędne nazwiska w rejestrze wyborców (co skutkowało odmową wydania karty do głosowania), brak jednej z pieczątek na karcie do głosowania, unieważnienie głosu z powodu dopisywania na karcie krzyżyków przy nazwisku Dudy (w sytuacji, gdy głos został oddany na Trzaskowskiego) bądź innych napisów.
W wyborach prezydenckich doszło do naruszeń, które skutkowały pogwałceniem zasady równości i to zarówno w odniesieniu do wyborców, jak również do kandydatów na urząd prezydenta RP (...) Skala naruszeń niewątpliwie jest ogromna, a w efekcie wpłynęła na wynik wyborów
- czytamy we wniosku (cytat za: onet.pl). Załączono do niego protesty poszczególnych wyborców, wskazujących na konkretne przypadki nieprawidłowości w procesie wyborczym.
RadioZET.pl/DaW/Onet.pl
Oceń artykuł