Atak nożem na 12-latkę pod szkołą. Sąd zdecydował ws. nożownika
Sąd rejonowy w Bielsku-Białej aresztował na trzy miesiące 41-latka, który w czwartek zaatakował nożem 12-latkę – dowiedziała się w sobotę PAP od rzecznik bielskiej prokuratury okręgowej Agnieszki Michulec.

Nożownik zaatakował 12-latkę, gdy dziewczynka wychodziła ze szkoły w Bielsku-Białej. Śledczy ustalili, że ofiara była przypadkową osobą, nie znała wcześniej agresora.
- Podejrzany został tymczasowo aresztowany na okres 3 miesięcy. Jako podstawę sąd wskazał obawę matactwa oraz popełnienia podobnego czynu w przyszłości – powiedziała w sobotę popołudniu w rozmowie z PAP prokurator Michulec.
Zaatakował nożem 12-latkę. Jest areszt, ale w specjalnych warunkach
O areszt wnioskowała Prokuratura Rejonowa Bielsko-Biała Południe. Posiedzenie sądu odbyło się w Bielskim Centrum Psychiatrii, gdzie trafił tuż po zatrzymaniu podejrzany Arkadiusz D.
Mężczyzna w najbliższych dniach pozostanie szpitalu. Przewidziano dla niego specjalne warunki aresztu. - Aresztanta trzeba przyjąć do placówki z oddziałem psychiatrycznym. Obowiązuje rejonizacja i trafi on po weekendzie do Wrocławia – powiedziała prokurator Michulec.
Napastnik zaatakował 12-latkę przed szkołą podstawową nr 22 w ścisłym centrum Bielska-Białej ok. godz. 13. Zadał jej kilka ciosów nożem. Po zdarzeniu odszedł z miejsca, ale chwilę późnej został zatrzymany przez policjantów w mieszkaniu w bloku obok szkoły.
Nieoficjalnie: 41-latek miał schizofrenię, przyjmował leki
12-latka z obrażeniami zagrażającymi życiu trafiła najpierw do szpitala pediatrycznego w Bielsku-Białej, a późnym popołudniem przetransportowano ją śmigłowcem do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Ma rany brzucha, klatki piersiowej i nogi. W nocy przeszła operację. Lekarze w piątek rano określili jej stan jako ciężki, ale stabilny. Rokowania są dobre. 41-letni napastnik mieszkał w bloku naprzeciwko szkoły. Nieoficjalnie wiadomo, że leczył się na schizofrenię, miał też przyjmować leki.
W piątek usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa ze skutkiem w postaci spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. - Podejrzany złożył wyjaśnienia. Przyznał się. Ofiara była osobą nieznaną mu, przypadkową. Motyw jest niewytłumaczalny. Ogólnie rzecz biorąc, ma związek z przebiegiem jego choroby – informowała w piątek PAP prokurator Agnieszka Michulec.