To zastanawiające, że kiedy pada słowo „królewna”, większość z nas pomyśli o księżniczkach stworzonych przez Disneya, ewentualnie o zagranicznych córkach rodów królewskich. Jak wiele polskich królewien istnieje w naszej świadomości? Męska linia dziedziczenia tronu skutecznie pokryła je kurzem historii. Jak mogły osiągać rzeczy wielkie, kiedy ich rola sprowadzała się do zapewnienia męskiego potomka mężowi? Jednakże czysty potencjał, wielki umysł i zaangażowanie we własny rozwój sprawiały, że niektóre z zapomnianych w polskiej historii kobiet odkrywa się z wielką przyjemnością na nowo. Poznajecie zatem Jagiellonki, młodsze córki króla Zygmunta Starego i królowej Bony - Zofię, Annę i Katarzynę.
Królowa Bona wkłada polską koronę
Popularne w magazynie
Bona wbrew powszechnej opinii nie przywiozła do Polski wyłącznie włoszczyzny. Owszem, nasze stoły zawdzięczają jej wyraźne ubogacenie, ale przede wszystkim królowa odegrała znaczącą rolę w historii. W tamtym czasie Wawel uchodził za jeden z najwspanialszych dworów Europy, a jego potęga i bogactwo świadczyły o tym, jak istotny politycznie jest cały kraj. Królowa Bona pochodząca ze słonecznej Italii nie zamierzała być jedynie matką dla królewskich dzieci, chociaż z tego obowiązku też się wywiązała, rodząc piątkę pociech. Od początku starała się zbudować mocną pozycję polityczną, a przez cały okres panowania swojego męża służyła mu radą. Król Zygmunt Stary bardzo liczył się z jej zdaniem. Władczyni odebrała staranne wykształcenie i widać było to w wielu jej decyzjach i działaniach.
Królowa urodziła upragnionego przez poddanych następcę tronu – Zygmunta Augusta, który po śmierci ojca został królem. Miała jeszcze jednego syna, Olbrachta, który zmarł krótko po porodzie, a także cztery córki. Wszystkie królewny przyszły na świat na Wawelu. Najstarsza była Izabela i ona mogła jeszcze liczyć na uwagę i zaangażowanie swoich rodziców. Historia nazywa ją nawet „ukochaną córką królowej Bony”. Zofia, Anna i Katarzyna nie miały już tyle szczęścia.
Być może słabość królowej Bony do Izabeli była spowodowana tym, że dziewczynka przyszła na świat jako pierwsza potomkini królewskiej pary. Imię otrzymała na cześć swojej babki, Izabeli Aragońskiej. Jako dziecko, wraz z bratem Zygmuntem, który był od niej zaledwie rok młodszy, odebrała staranne wykształcenie w duchu renesansowym. Rodzice żywili do dwójki starszych dzieci tak ciepłe uczucia i byli do nich na tyle mocno przywiązani, że kiedy gdzieś wyjeżdżali, zawsze zabierali pociechy ze sobą. Trzy młodsze córki pozostawały wtedy pod opieką dwórek.
Izabela już we wczesnej młodości znała biegle kilka języków, a z racji swojego pochodzenia była idealną kandydatką na żonę. Wszystko musiało w końcu pasować do wielkich planów dynastycznych rodziców. Małżeństwo Izabeli było zatem niesamowicie istotne i królowa Bona bardzo starannie zajęła się tą sprawą. Ostatecznie Izabela została żoną króla Węgier Jana Zápolyi, kiedy miała 20 lat (jej małżonek był od polskiej królewny starszy aż o… 32 lata!). Małżeństwo trwało bardzo krótko, bo wkrótce król zmarł z powodu udaru, ale nowej królowej udało się przed tą tragedią urodzić syna.
Siostry Izabeli Jagiellonki nie doczekały się zamążpójścia tak rychle. O dziwo, dla oświeconej królowej Bony te trzy królewny zdawały się nie mieć większego znaczenia, chociaż również mogły Polsce zapewnić wspaniałe sojusze. Tak zaczyna się historia trzech kobiecych cieni snujących się po Wawelu.
Smutne, królewskie dzieciństwo
Zofia, Anna i Katarzyna przyszły na świat w niewielkich odstępach czasu i od początku życia trzymały się razem. Odebrały staranne wykształcenie, jednak w porównaniu do poziomu edukacji ich najstarszej siostry, było ono znacznie mniej rozwinięte. Od wczesnego dzieciństwa pomijane przez rodziców Jagiellonki cieszyły się głównie swoim towarzystwem. Śmiało można powiedzieć, że na Wawelu trzy młodsze córki królowej Bony pełniły rolę tych „gorszych dzieci”. W końcu na dworze był już upragniony następca tronu i to jego losem należało się zająć. Zofia, Anna i Katarzyna to „tylko dziewczynki”, które według dawnych obyczajów niewiele mogą wnieść swoim losem do historii świata. Kobiety udowodniły jednak, że wszyscy się co do nich mylili.
We wczesnym dzieciństwie królewny nie mają pojęcia, czemu dorastają w poczuciu braku macierzyńskiej i ojcowskiej miłości. Najgłębsze uczucia kierują więc wzajemnie w swoją stronę, tworząc wyjątkowo zgrane trio. Nawet, kiedy ich losy w końcu się rozdzielą, pozostaną dla siebie najlepszymi przyjaciółkami i powierniczkami. Wspólna niedola, chociaż odziana w królewskie jedwabie, skutecznie je jednoczy.
O ile młoda Izabela znajdowała się zawsze u boku matki, o tyle Zofia, Anna i Katarzyna mieszkały z dala od królowej. Żadna siostra nie posiadała odrębnego dworu, co świadczy jedynie o ich niskiej pozycji. Wszystkie trzy mieszkały wspólnie, najprawdopodobniej w jednej komnacie w głównym gmachu zamku. Taka sytuacja była co najmniej dziwna na tle obyczajów przyjętych w rodzinach królewskich, gdzie przydzielenie orszaku dzieciom rządzącej pary było sprawą prestiżu. Dziewczynki w żadnym wypadku nie cierpiały z powodu biedy, ale na pewno czuły się traktowane gorzej, niż ich mocno wyróżniane starsze rodzeństwo.
O tym, jak nieistotne wydawały się młodsze córki w oczach władczyni, dobrze świadczy pewna przykra sytuacja. Pewnego razu na Wawelu wybuchł niszczycielski pożar i królowa przyjechała na dwór dojrzeć strawionego przez ogień skarbca. Nie przejęła się zbytnio tym, że Zofia, Anna i Katarzyna o mało nie straciły wtedy życia. Szybko porzuciła przestraszone dzieci i wróciła do swoich spraw, którymi akurat zajmowała się na Litwie. Bona przyszłość dynastii Jagiellonów wyraźnie pokładała w rękach syna. Tutaj słyszymy chichot historii, Zygmunt August był ostatnim męskim przedstawicielem tego rodu, który dynastię zakończył.
Identyczne królewny
Ubierane w takie same szaty, czesane w identycznym stylu i ozdobione bliźniaczą biżuterią księżniczki stanowiły dla matki idealne tło. Władczyni traktowała je jak jeden organizm. Najlepiej widoczne jest to na portretach pędzla Lucasa Cranacha Młodszego, gdzie siostry wyglądają jak swoje lustrzane odbicia.
Dalsze losy córek zdawały się nie zajmować głowy królowej, skupionej na jedynym synu. W przeciwieństwie do najstarszej siostry, żadna z nich nie wyszła młodo za mąż, chociaż ostatecznie to Anna (a nie Zygmunt August) stała się najbardziej kluczową postacią dla polskiej historii dynastycznej. Królowa Bona umarła w 1557 roku. Rok wcześniej za księcia brunszwickiego Henryka II wyszła Zofia Jagiellonka. Królewna uchodziła za najmądrzejszą ze wszystkich dzieci królowej Bony, szybko więc olśniła swoim intelektem nowy dwór. W chwili ślubu miała 34 lata, a jej małżeństwo okazało się bezpotomne.
Po śmierci matki to Zygmunt August odpowiadał za losy dwóch pozostałych sióstr. W tamtym momencie królewny Anna i Katarzyna również przekroczyły już 30-tkę. Teraz 30 lat to dopiero początek dorosłego życia, ale w tamtych czasach sytuacja Jagiellonek była niecodzienna. Pochodzenie królewien i chęć zawiązania sojuszu z wciąż potężną Polską dalej przyciągały wielu kandydatów do ich ręki. Król Zygmunt August miał jednak „ważniejsze rzeczy” na głowie i wciąż odrzucał potencjalnych konkurentów na mężów dla swoich sióstr. Jego opieszałość miała jednak także dobre strony – odmówił między innymi oddania siostry za żonę carowi Iwanowi Groźnemu, który słynął z niesamowitego okrucieństwa. Ostatecznie królowi udaje się doprowadzić do dogodnego małżeństwa najmłodszej Jagiellonki. Katarzyna w wieku 36 lat poślubia w Wilnie księcia Finlandii Jana, który później zostaje królem Szwecji Janem III Wazą. Małżeństwo okazuje się owocne nie tylko politycznie. Para powitała na świecie trójkę dzieci. Najmłodsza córka otrzymała imię po Annie, z którą Katarzyna spędziła większą część swojego życia.
Zofia i Katarzyna doczekały się odmiany swojego losu, ta jednak wyjątkowo późno zaczyna się dla Anny. Trzecia księżniczka nie wychodzi za mąż, a po bezpotomnej śmierci brata wiecznie pomijana kobieta staje nagle w centrum uwagi całego kraju. Księżniczka Anna jest ówcześnie czołową osobistością w Polsce i jako jedyna dzierży w rękach prawa do tronu. Jak niegdyś królowa Jadwiga, Anna zostaje okrzyknięta królem Polski, a szlachta wybiera jej na męża księcia siedmiogrodzkiego Stefana Batorego. Anna poślubia go w wieku 53 lat i zaczyna się dla Polski nowa historia.
Pięć minut Anny Jagiellonki
Stefan Batory w chwili ślubu z Anną Jagiellonką ma zaledwie dziesięć lat mniej, ale to królewna zostaje zapamiętana jako wyjątkowo stara panna młoda. Na lekcjach historii w polskich szkołach wciąż możemy usłyszeć anegdotkę o tym, jak dla korony Stefan Batory musiał się „poświęcić” i pojąć za żonę starą pannę z Wawelu. Czy ktoś myśli, jak czuła się wtedy Anna? W wieku 53 lat miała raczej swoje zwyczaje, przyzwyczajenia i mogła wcale nie mieć ochoty na ich zupełną zmianę. Być może nie czuła się także komfortowo jako klucz do korony.
Co łatwo zrozumieć, małżeństwo nie układało się kolorowo. Formalnie Anna Jagiellonka i Stefan Batory zajmowali równorzędne sobie pozycje, oboje byli królami Polski. Realnie jednak Batory starał się odsuwać małżonkę od spraw państwowych, co generowało dodatkowe napięcia. Chociaż Anna nigdy nie urodziła dzieci, to ostatecznie ona zdecydowała o tym, kto zasiądzie na tronie Polski po zakończeniu jej rządów.
Anna przeżyła wszystkie pozostałe Jagiellonki, ale także swojego młodszego męża. Nigdy nie zapomniała o siostrach, z którymi tyle przeszła. Dołożyła wszelkich starań, by po jej śmierci na tronie Polski zasiadł ukochany siostrzeniec – syn Katarzyny, Zygmunt III Waza. Anna Jagiellonka odeszła zresztą na jego rękach w Warszawie, dożywając 73 lat. To ona zamknęła ostatni rozdział dynastii Jagiellonów.
Dlaczego królowa Bona, która sama chciała wpływać na losy swojego królestwa i stawiała na piedestale wykształcenie, pominęła własne córki i skazała je na drugoplanową rolę ze względu na to, że są kobietami? Na to pytanie nie poznamy już odpowiedzi. Zofia, Anna i Katarzyna miały wszystko – wspaniałe pochodzenie, świetne wykształcenie, piękny dwór, dużą rodzinę. Jednakże ich życie nie przypominało bajek. Każda mała dziewczynka, która marzy o tym, by być księżniczką, powinna w dorosłości poznać historię tej trójki, by uświadomić sobie, że lepiej żyć w XXI wieku i w pełni odpowiadać za swoje losy.
Tekst powstał w oparciu o: „Izabela Jagiellonka. Królowa Węgier” M. Duczmal, „Córki Wawelu. Opowieść o jagiellońskich królewnach” A. Brzezińska, „Damy złotego wieku” K. Janicki.