"Trzęsienie ziemi" w Radzie Medycznej. Większość członków rezygnuje z doradzania rządowi
Trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej zrezygnowało z doradzania rządowi ws. epidemii. W oświadczeniu podkreślili, że "wyczerpała się dotychczasowa współpraca", a ich rekomendacje nie są brane pod uwagę. - Nie ma się co dziwić decyzji członków RM. Ich głos od kilkunastu tygodni był pomijany przez rządzących - komentuje w rozmowie z Radiem ZET wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak.

W oświadczeniu części członków Rady Medycznej do spraw COVID-19 działającej przy premierze, które w piątek przesłano Polskiej Agencji Prasowej napisano m.in., że decyzja zapadła z uwagi na "brak wpływu rekomendacji na realne działania" i "wyczerpanie się dotychczasowej współpracy".
"Jako Rada Medyczna byliśmy niejednokrotnie oskarżani o niedostateczny wpływ na poczynania Rządu. Jednocześnie obserwowaliśmy narastającą tolerancję zachowań środowisk negujących zagrożenie COVID-19 i znaczenie szczepień w walce z pandemią, czego wyrazem były również wypowiedzi członków Rządu lub urzędników państwowych" - napisało 13 członków rady.
13 z 17 członków Rady Medycznej rezygnuje. "Nie ma się co dziwić"
Pod oświadczeniem podpisali się prof. Robert Flisiak, prof. Magdalena Marczyńska, prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, prof. Radosław Owczuk, prof. Iwona Paradowska, prof. Miłosz Parczewski, prof. Małgorzata Pawłowska, prof. Anna Piekarska, prof. Krzysztof Pyrć, prof. Krzysztof Simon, prof. Konstanty Szułdrzyński, prof. Krzysztof Tomasiewicz i prof. Jacek Wysocki. Rezygnacji nie złożyło czworo członków tego gremium m.in. główny doradca premiera do spraw COVID-19 prof. Andrzej Horban.
- Nie ma się co dziwić decyzji członków Rady Medycznej, którzy złożyli dymisję. Ich głos od kilkunastu tygodni był pomijany przez rządzących - stwierdził w rozmowie z reporterką Radia ZET Danką Woźnicką wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak.
Z punktu widzenia medycyny czują się niepotrzebni. Na co idzie ich praca? Tylko jałowe przelewanie na papier. Chyba nie tak to sobie wyobrażali
"Rozbieżności między przesłankami naukowymi i medycznymi a praktyką stały się szczególnie jaskrawe w kontekście bardzo ograniczonych działań w obliczu fali jesiennej, a potem wobec zagrożenia wariantem Omikron, pomimo przewidywanej olbrzymiej liczby zgonów" - czytamy w oświadczeniu.
Rada Medyczna krytykowała rząd. "Nie mamy zbyt dużego wpływu"
Członkowie Rady Medycznej wielokrotnie wypowiadali się krytycznie na temat działań rządu ws. walki z pandemią. Eksperci zwracali uwagę na zbyt rzadkie oraz mało konkretne konsultacje z przedstawicielami rządu, a przede wszystkim na fakt, że ich wskazówki, zalecenia oraz proponowane rozwiązania nie są w ogóle brane pod uwagę przed władze. Chodzi tu m.in. o niechęć do powszechnej weryfikacji paszportów covidowych.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z PROF. KRZYSZTOFEM PYRCIEM W RADIU ZET
- My przekazujemy fakty naukowe, a później politycy mogą zdecydować czy korzystać z nauki, czy opinii publicznej. [...] Dosyć jasno mówimy od dawna, że powinniśmy podjąć jakieś działania, które pozwoliłyby zminimalizować ten tragiczny efekt, który widzieliśmy jesienią - mówił ostatnio w Radiu ZET prof. Krzysztof Pyrć.
Zdaniem lekarzy rządzący w swoich decyzjach zbyt rzadko opierali się na danych oraz merytorycznych argumentach, a zbyt często na politycznej kalkulacji, niejednokrotnie "uśmiechając" się do antyszczepionkowców - zarówno tych wśród elektoratu PiS, jak i spośród parlamentarzystów. - Wszyscy wiemy, że nie mamy zbyt dużego wpływu. To widać po tym, jakie rady i zalecenia przesyłamy, a efektów nie ma żadnych - przyznał natomiast, również na antenie Radia ZET, prof. Robert Flisiak.
RadioZET.pl/PAP