Oceń
Wychodzą na jaw kolejne zaskakujące szczegóły dotyczące piątkowego wypadku z udziałem premier Beaty Szydło w Oświęcimiu. Jak wynika bowiem z informacji, do których dotarł lokalny portal "Fakty Oświęcim", za Fiatem Seicento, który zderzył się z rządową limuzyną, miały znajdować się nawet trzy inne samochody.
Oczywistym jest, że kierowcy tych aut mogli całkiem dobrze zapoznać się z okolicznościami zdarzenia i jako tzw. bezpośredni świadkowie byliby bezcenni. Nikt jednak nie wie, kim są.
Jak bowiem utrzymuje informator serwisu, funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu - którzy zabezpieczali miejsce wypadku - nie wysłuchali ich relacji, nie spisali tablic rejestracyjnych ani numerów kontaktowych i pozwolili im niemal natychmiast odjechać, jeszcze przed pojawieniem się policji.
– Nie mamy jeszcze ustalonych danych tych kierowców – przekazał w rozmowie z "FO" rzecznik małopolskiej policji, młodszy inspektor Sebastian Gleń.
RadioZET.pl/Fakty Oświęcim/MP
Oceń artykuł