Obserwuj w Google News

Krwawa szarża nożownika. Sąd zdecydował ws. 21-letniego Luki L.

2 min. czytania
19.01.2022 15:17
Zareaguj Reakcja

Sąd Okręgowy w Toruniu zdecydował w środę o areszcie 21-letniego Luki L., któremu zarzucono m.in. trzy zbrodnie, w tym usiłowanie dwóch zabójstw przy użyciu noża z bardzo długim ostrzem. Cztery osoby trafiły po atakach nożownika do szpitala.

Luka L. w areszcie. Atakował nożem przechodniów
fot. screen Kujawsko-Pomorska Policja

21-letni Luka L. usłyszał już zarzuty, z czego za najpoważniejszy z nich – usiłowanie zabójstwa dwóch osób – grozi mu dożywocie. W środę 19 stycznia sąd zgodził się na tymczasowy areszt młodego mężczyzny.

Do ataków z użyciem noża kuchennego z ponad 30-centymetrowym ostrzem doszło w poniedziałek 17 stycznia o poranku w Toruniu. Krwawa szarża mężczyzny po mieście trwała około godziny.

Atakował ludzi nożem z wielkim ostrzem. "Nie pamięta okoliczności" 

- Analiza całokształtu materiału dowodowego, sposobu działania, charakteru zadawanych ciosów, sposobu zachowania podejrzanego doprowadziła nas do wniosku, że pozwala on na obecnym etapie postępowania na sformułowanie zarzutów usiłowania zabójstwa, uszkodzeń ciała, w tym uszkodzeń ciężkich - informował szef Prokuratury Rejonowej Toruń Centrum-Zachód Marcin Licznerski.

Redakcja poleca

Policja musiała obezwładnić agresywnego mężczyznę używając środków przymusu bezpośredniego. Luka L., posiadający polskie i włoskie obywatelstwo, był pod wpływem narkotyków. W zeznaniach przed śledczymi zasłaniał się niepamięcią.

– Podejrzany co do zasady przyznał się do działania, ale w swoich wyjaśnieniach podał, że nie pamięta okoliczności, w jakich do tego działania doszło – podkreślił prokurator rejonowy. 21-latka pogrążył atak na funkcjonariuszy policji. – Cały przebieg interwencji został utrwalony na monitoringu. Odtworzenie go doprowadziło nas do przekonania, że doszło do czynnej napaści na policjantów. To czyn, za który grozi do 10 lat więzienia – mówił prokurator Licznerski.

Materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie nie wskazuje na to, jakoby mężczyzna upatrywał sobie ofiary. Raczej były to osoby spotykane przez niego przygodnie. Wiadomo, że w sprawie konieczna będzie opinia sądowo-psychiatryczna dotycząca napastnika. W przypadku stwierdzenia niepoczytalności L. nie trafi on do więzienia.

NAPISZ DO NAS

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś intrygującego lub bulwersującego? Chcesz, żebyśmy opisali ważny problem? Napisz do nas! Informacje, zdjęcia i nagrania możesz przesłać nam na informacje@radiozet.pl.

RadioZET.pl/PAP - Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz