Oceń
Napad na konwój z pieniędzmi obok banku na Mokotowie postawił na nogi stołeczną policję. We wtorek około godziny 10:15 przy ul. Wołoskiej w okolicach skrzyżowania z ul. Domaniewską konwojent, który pracował dla kantoru, szedł do banku z torbą, w której było pół miliona złotych. Wtedy podbiegło do niego czterech zamaskowanych mężczyzn. Wyrwali mu torbę i uciekli - wynika z nieoficjalnych informacji PAP.
Zaatakowany konwojent to 50-letni były oficer SOP. - Doznał lekkich obrażeń głowy. Został opatrzony na miejscu i przewieziony do szpitala na badania - przekazał śledczy, z którym rozmawiała PAP.
Napad na konwój na Mokotowie. Apel policji do lekarzy
Według świadka zdarzenia, z którym rozmawiał reporter PAP, napastnicy na początku próbowali zaatakować mężczyznę nożem. Konwojent zaczął się bronić, ale dostał mocny cios w głowę i upadł na ziemię. Leżąc, oddał kilkanaście strzałów w kierunku uciekających sprawców. Prawdopodobnie jeden z napastników został ranny.
- Stąd apel do pracowników szpitali i lekarzy o niezwłoczne informowanie policji o podejrzanych obrażeniach przyjmowanych pacjentów - poinformował rzecznik mokotowskiej komendy podkom. Robert Koniuszy.
Informacje można przekazać, dzwoniąc na numery telefonu oficera dyżurnego KRP II 47 72 392 50, (czynne całą dobę), policjantów prowadzących czynności: 47 72 392 26 (czynne od godz. 8 do 16) albo przekazywać je na adres: dyzurny.krp2@ksp.policja.gov.pl. Policja cały czas poszukuje czterech mężczyzn, którzy we wtorek napadli na konwojenta na warszawskim Mokotowie. Przeglądany jest monitoring i zabezpieczane są wszelkie ślady.
Na ulicy Wilanowskiej 368 znaleziono granatowego volkswagena na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Na tylnej szybie widać było dziurę po pocisku. Po kilku godzinach auto zostało zabezpieczone i zabrane na lawecie.
RadioZET.pl/PAP - Marta Stańczyk
Oceń artykuł