Afera taśmowa. Donald Tusk komentuje doniesienia "Newsweeka". "Uprzedzałem"
Donald Tusk na wtorkowej konferencji prasowej skomentował doniesienia "Newsweeka" dotyczące możliwego rosyjskiego śladu w aferze podsłuchowej. Zapowiedział powołanie komisji śledczej ws. najnowszych ustaleń.

Donald Tusk odniósł się do wątków w sprawie podsłuchów z restauracji "Sowa i Przyjaciele". - Jesteśmy poruszeni materiałem "Newsweeka", który przypomniał stare i ujawnił nowe informacje na temat podsłuchów pana Falenty i zaniechań ws. śledztwa, które powinno wyjaśnić udział rosyjskich służb specjalnych i rosyjskiej mafii w tej sprawie - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej.
- Chcę przypomnieć jedna rzecz. Chodzi o energię, węgiel i o prawdziwe tło rosyjskiego zainteresowania panem Falentą. W tej operacji brali udział funkcjonariusze CBA, którzy po przejęciu władzy przez PiS awansowali - dodał szef PO.
Donald Tusk o aferze podsłuchowej. Zapowiada powstanie komisji śledczej
Tusk przypomniał, że podsłuchy ujawniono w czerwcu 2014 r. - Kilka tygodni wcześniej podjąłem decyzję o kontroli w firmie pana Falenty. Było to konsekwencją moich rozmów z górniczymi związkami zawodowymi, które zwracały uwagę na narastający import rosyjskiego węgla i inne złe rzeczy, jakie mają miejsce na rynku — dodał.
- Nigdy nie zakładałem, że politycy PiS są wplątani w aferę szpiegowską i współpracują z rosyjskimi służbami. Gdy rozpoczęła się afera pana Falenty, uprzedzałem, że PiS daje się wmontować w scenariusz pisany cyrylicą - powiedział.
Według lidera PO należy powołać komisję śledczą, która wyjaśni aferę. Dodał, że "nie ma innego wyjścia", ponieważ nie można obecnie liczyć na prokuraturę. - Tylko komisja śledcza niezależna od pana Ziobry i pana Kaczyńskiego jest w stanie wyjaśnić, na czym polega wpływ rosyjskich służb na energetyczną politykę PiS - ocenił.
Przypomnijmy, "Newsweek" dotarł do nowych faktów w sprawie afery podsłuchowej z 2014 roku i ówczesnej roli Marka Falenty. Zgodnie z ustaleniami tygodnika taśmy, na których znajdowały się nagrane rozmowy polskich polityków, urzędników i biznesmenów, miały zostać "sprzedane Rosjanom", zanim ujrzały światło dzienne.
RadioZET.pl