Jacek Sasin obroniony. Wniosek opozycji o wotum nieufności przepadł w Sejmie
Posłowie Zjednoczonej Prawicy wybronili wicepremiera Jacka Sasina w głosowaniu nad wotum nieufności. Opozycja domagała się odwołania Sasina po chaosie z nieprzeprowadzonymi wyborami, które nadzorował. Ze strony opozycji padały w Sejmie mocne słowa.

Jacek Sasin utrzyma urząd wicepremiera i ministra aktywów państwowych. Wniosek o wotum nieufności został w czwartek wieczorem odrzucony przez Sejm – poparło go 223 posłów opozycji. Przeciwnych było 234 posłów Zjednoczonej Prawicy. Wymagana była większość 231 głosów.
Głosowanie poprzedziła gorąca dyskusja. Nie brakowało personalnych wstawek, zarówno w stronę Sasina i rządu, jak i opozycji.
Wniosek o wotum nieufności wobec Jacka Sasina. Ostrze krytyki opozycji
Borys Budka ocenił, że "rząd PiS wolał przeznaczyć 70 mln zł na „pseudowybory”; na coś, co się nie odbyło". Mówił, że wybory planowane na 10 maja miały odbyć się kosztem zdrowia osób roznoszących pakiety wyborcze oraz członków komisji wyborczych.
To nie doszło do skutku, ale do dziś nie wiemy, gdzie są te karty wyborcze
- mówił Budka.
Czy wiecie, na co mogło być przeznaczone 70 mln zł? To wynagrodzenie minimalne dla ponad 26 tys. osób. To wypłata postojowego dla ponad 33 tys. pracowników. To 138 tys. testów na koronawirusa dla pracowników służby zdrowia czy oświaty
- przeliczał lider PO, Borys Budka
Tak komentował wniosek wicemarszałek Sejmu, Włodzimierz Czarzasty.
Minister Sasin wydrukował karty bez żadnego trybu, bez żadnej podstawy prawnej, a na końcu je zgubił. To wszystko kosztowało nas 68 mln zł. Lewica będzie głosowała za wnioskiem
- mówił Czarzasty
Na mocną krytykę postawił też Władysław Kosiniak-Kamysz. - Pan Jacek się starał. I tak zrobicie z niego kozła ofiarnego. Ten wniosek nie jest tylko wobec wicepremiera Sasina – to wniosek przeciwko systemowi rządów, które wprowadziliście. W tej patologicznej machinie - mówił w Sejmie lider ludowców
Suski broni Sasina. Winę za brak wyborów zrzucił na samorządy
Głos w dyskusji zabrał poseł PiS, Marek Suski. Polityk przekonywał, że wniosek Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra aktywów państwowych jest "skandaliczny, polityczny i nieuzasadniony".
Były tam zarzuty różne. Po pierwsze, że wybory były przygotowywane, a drugi zarzut, że tych wyborów nie było – mówił.
Jego zdaniem brak wyborów 10 maja to wina Senatu i samorządowców i to oni „powinni zapłacić”.
Tak się właśnie samorządowcy zapisali, niszcząc polską demokrację
- odbijał piłeczkę Marek Suski.
Obrona Sasina. "Polacy mają prawo do wyborów"
Słuchający zarzutów opozycji w formie zdalnej Sasin podkreślił, że uważnie zapoznał się z wnioskiem KO o jego odwołanie. Uznał go za ciekawą lekturę, „która bardzo wiele mówi o logice, którą kierują się jego autorzy”.
To jest taka logika, która mówi, że działaniem z niskich pobudek - bo taki jest zarzut - jest przestrzeganie konstytucji i zorganizowanie wyborów, do których Polacy mają prawo, ale to prawo Polakom Platforma Obywatelska odbiera
- oświadczył wicepremier.
Chwalił za to decyzje w polskiej energetyce, wbijając szpilę opozycji, która w przeszłości wynegocjowała z Rosją wysokie ceny gazu. Szczycił się niskimi cenami benzyny w porównaniu. I przede wszystkim – bronił działań ws. organizacji wyborów 10 maja
Wg autorów wniosku o wotum nieufności działaniem z niskich pobudek jest przestrzeganie konstytucji i zorganizowanie wyborów, do których Polacy mają prawo. Wybory 10 maja miały podstawę prawną, rząd działał na podstawie konstytucji
- mówił Sasin.
Premier broni Sasina. "Chcę mu podziękować"
Wasz wniosek to wasze przyznanie się do winy. Stosowaliście całą paletę uników, by nie przeprowadzić wyborów. Mówiliście o śmiercionośnych kopertach, była obstrukcja Senatu. Chcę podziękować premierowi Sasinowi. Mam zaufanie i przekonanie, że jest najlepszą osobą na straży spółek Skarbu Państwa - mówił premier Morawiecki.
RadioZET.pl