Oceń
Komisja etyki poselskiej w piątek zajmowała się sprawą zachowania Lichockiej w trakcie posiedzenia Sejmu 13 lutego 2020. Wniosek o to złożyły kluby KO oraz Lewicy.
Joanna Lichocka z naganą
"Jeśli chodzi o poseł Joannę Lichocką i gest, który wykonała w lutym, to tutaj decyzja była podjęta bezwzględną większością głosów, wymierzona została najwyższa z możliwych kar, czyli udzielenie posłowi nagany" - powiedziała Monika Falej, szefowej komisji.
Jak dodała Falej w piątkowym posiedzeniu brała udział trójka posłów z komisji, nie było jednej posłanki. Udzielenia nagany Lichockiej nie poparł Jacek Świat z PiS-u. Szefowa komisji dodała, że posłanka PiS ma teraz dwa tygodnie na odwołanie się od decyzji komisji do Prezydium Sejmu.
Słynny gest Joanny Lichockiej
W lutym 2020 roku Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakładała rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie Lichockiej, na którym widać, jak posłanka trzyma wyciągnięty w górę środkowy palec. Posłanka PiS zapewniała wtedy, że nie pokazała wulgarnego gestu, tylko przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana". Polityczka przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni.
Każdy powód, każdy najdrobniejszy gest może być wykorzystany przez przemysł pogardy, przemysł manipulacji, który wdraża PO. Chciałam bardzo przeprosić tych wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Oni zostali wprowadzeni w błąd
– oświadczyła w lutym Lichocka.
Posłanka PiS wyraziła też słowa ubolewania, że "poprzez ten ruch ręką dała asumpt do takiego ataku na PiS". Dodała, że zaraz po tym, jak zobaczyła, że jej gest może zostać odebrany jako obraźliwy, wyjaśniała, że ruch ręką nie miał takiego charakteru. "Tam nie było żadnej złej intencji, ale jeżeli część wyborców tak to odebrała, to ja jeszcze raz mogę wyrazić słowa ubolewania" - mówiła Lichocka.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł