Obserwuj w Google News

Kierowca Agaty Dudy potrącił rowerzystkę. Wcześniej jeździł w grupie prezydenta. „Był za słaby”, „cwaniakował”

2 min. czytania
07.05.2019 12:06
Zareaguj Reakcja

Kierowca Agaty Dudy, który przed dwoma tygodniami potrącił rowerzystkę, jeździł wcześniej w grupie ochronnej prezydenta. Z powodu swojego charakteru oraz nikłych umiejętności został jednak przesunięty do grupy pierwszej damy. W tym momencie jest zawieszony i spekuluje się, że raczej nie wróci już do pracy z VIP-ami. 

SOP
fot. Jacek Domiński/Reporter

Do wypadku doszło 26 kwietnia bieżącego roku. Na rogu ulic 29 Listopada i Szwoleżerów samochód SOP potrącił rowerzystkę jadącą drogą z pierwszeństwem przejazdu. Kobieta uskarżała się na ból, więc trafiła do szpitala, a kierowca nie mógł już jechać dalej, więc dla Agaty Kornhauser-Dudy przeznaczono inny pojazd.

Wypadek z udziałem SOP w Warszawie. Auto potrąciło rowerzystkę

Jak się okazuje, auto prowadził funkcjonariusz o pseudonimie „Wasyl”. Jak dowiedział się portal tvn24.pl, mężczyzna wchodził wcześniej w skład grupy ochronnej jeżdżącej z prezydentem Andrzejem Dudą. Był jednym z tzw. kierowców z castingu – tych z niewielkim doświadczeniem i umiejętnościami, którzy rzuceni na głęboką wodę, ćwiczą się w praktyce, pracując z najważniejszymi osobami w państwie. Informatorzy portalu twierdzą, że „Wasyl” to podręcznikowy przykład.

– Krótko jeździł. Szybko się okazało, że się nie nadaje, bo jest za słaby. Tak trafił do prezydentowej. Sytuacja z potrąceniem rowerzystki pokazała, że to była słuszna decyzja – mówi w rozmowie z tvn24.pl funkcjonariusz SOP. Drugi z anonimowych rozmówców podaje jednak nieco inny, charakterologiczny powód usunięcia „Wasyla” z grupy prezydenckiej. 

Kolizja limuzyny z kolumny prezydenckiej. W aucie nie było Andrzeja Dudy

– Musiał odejść z grupy prezydenta, bo się nie dogadał z resztą. Nie zrobił dobrego wrażenia, bo cwaniakował – twierdzi. Został więc przetransferowany do grupy jeżdżącej z pierwszą damą, co w tamtym otoczeniu uznawane jest za degradację. Po ostatnim wypadku został jednak zawieszony w obowiązkach i jak przyznają rozmówcy serwisu, raczej nie wróci już do pracy z VIP-ami. 

RadioZET.pl/tvn24.pl