Opozycja wygrała głosowanie w sprawie projektu ustawy lex Kaczyński
Po burzliwej Komisji Zdrowia posłowie zadecydowali, by odrzucić w pierwszym czytaniu projekt ustawy lex Kaczyński, zakładający powszechne testowanie pracowników na koronawirusa.

Lex Kaczyński w Sejmie. Komisja Zdrowia zdecydowała o odrzuceniu projektu ustawy o powszechnym testowaniu pracowników na COVID-19.
- Za było 22, przeciw 17. Nikt się nie wstrzymał od głosu – przedstawił wyniki głosowania przewodniczącej komisji, poseł Tomasz Latos (PiS). Głosowało 39 posłów - głównie opozycji, ale i niektórych polityków partii rządzącej, sprzeciwiających się takim metodom walki z COVID-19. Sejm ma zebrać się po przerwie, przed godziną 19.
Opozycja wygrała głosowanie w Sejmie. Chodzi o lex Kaczyński
- Ustawa covidowa wprowadzi podziały społeczne, konflikt między pracodawcą a pracownikami - stwierdziła posłanka PiS Anna Maria Siarkowska podczas procedowania projektu ustawy wprowadzającej powszechne testowanie pracowników na koronawirusa SARS-CoV-2. Inni posłowie PiS bronili projektu, a poseł Paweł Rychlik zapowiedział złożenie poprawek. Siarkowska mówiła wręcz o "ustawie o donosicielstwie". - Wprowadzi zdecydowanie kolejne podziały społeczne, wprowadzi konflikt pomiędzy pracodawcą a jego pracownikami, jak i również wśród samych pracowników - oceniła.
Dopytywała o koszty, również społeczne, które nie są uwzględniane w uzasadnieniu projektu. - Dlaczego wnioskodawcy tej ustawy lekceważą doświadczenia innych krajów, które wycofują się z restrykcji, bo wiedzą, że są nieskuteczne. Po co dzisiaj irytować obywateli, wzniecając społeczne podziały i konflikty i destabilizować sytuacje wewnętrzną w Polsce? - pytała.
Z kolei Maria Kurowska (PiS) powiedziała, że wypowiada się w imieniu swoich wyborców, „ale również tej ogromnej ilości naszych rodaków z Polski, którzy piszą do mnie mejlem, na mediach społecznościowych, telefonują do mnie i do biura poselskiego". - Ci ludzie, nie spotkałam się, aby ktoś z nich był za restrykcjami, za tą ustawą. Wydaje mi się, że te głosy, które są i które słyszymy na tej sali, głosy z ulicy, wyraźnie dowodzą tego, że my zaczynamy przestawać reprezentować naszych ludzi, naszych rodaków, a tego nam uczynić absolutnie nie wolno – oceniła Kurowska.
Założeń ustawy bronił poseł Bolesław Piecha z PiS. Przyznał, że rozwiązania zawarte w projekcie pojawiają się zbyt późno i nie są doskonałe. W projekcie też nie zapisano - odpierał zarzuty posłów opozycji poseł - że trzeba udowodnić fakt, że ktoś od kogoś się zaraził. - Tam jest stwierdzenie obiektywnego faktu, że jeżeli ktoś zaraził się koronawirusem, a ma uzasadnione podejrzenie, że mogłoby to być w zakładzie pracy zgłasza wniosek. Ten wniosek dotyczy pracodawcy, czy w jego zakładzie pracy są osoby, które nie przeprowadziły testu - wyjaśnił Piecha.
Reprezentujący wnioskodawców poseł Paweł Rychlik zaznaczył, że najważniejszym zapisem ustawy jest zobligowanie lekarzy POZ do badania fizykalnego pacjentów. - Tego brakowało i na to obywatele czekali. Polski rząd w kwestii promowania dostępności szczepień zrobił wszytko co możliwe - mówił. Z kolei na sugestię, że w projekcie ani razu nie pada słowo "szczepienie" powiedział, że "to nie jest to projekt o szczepieniach" i celem zapisów jest przede wszystkim przerwanie "transmisji koronawirusa" i szybki dostęp do lekarza.
RadioZET.pl/PAP - Klaudia Torchała, Szymon Zdziebłowski