"Mamy prawo obawiać się fałszerstw wyborczych ze strony PiS". Marszałek Senatu ostrzega
Mamy prawo obawiać się fałszerstw wyborczych ze strony PiS, który panicznie boi się utraty władzy - stwierdził w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o Donaldzie Tusku, Grodzki uznał za "najbardziej brudną z możliwych gier wyborczych".

Do wyborów parlamentarnych pozostał ponad rok, jednak od wakacji toczy się zacięta kampania, w której nie brakuje ciężkich politycznych oskarżeń. W środę 21 września w Siedlcach, na jednym ze spotkań z wyborcami PiS, prezes tej partii Jarosław Kaczyński apelował o stworzenie "armii" czy też "korpusu" ochrony wyborów. Mówił o "udoskonaleniu" przepisów dotyczących kontroli wyborów, "aby ich fałszowanie było dużo trudniejsze, niż jest to w tej chwili".
- Nasi przeciwnicy już dzisiaj mówią, że jeżeli przegrają wybory, to będą sfałszowane - mówił w środę w Siedlcach. Przekonywał tam, że trzeba prawnie zmienić sposób liczenia głosów, by był on "rzeczywiście transparenty i jawny".
"Mamy prawo obawiać się fałszerstw wyborczych ze strony PiS"
Do tej zapowiedzi odniósł się w czwartek marszałek Senatu Tomasz Grodzki. W rozmowie z dziennikarzami był pytany o to, czy prezes PiS chce "rozpętać burzę po wyniku wyborów, jeżeli nie będzie on korzystny dla PiS".
Marszałek Senatu przypomniał, że w czerwcu 2022 roku w Senacie doszło do zawarcia porozumienia ws. Obywatelskiej Kontroli Wyborów. - To my raczej mamy prawo obawiać się fałszerstw ze strony PiS-u, który panicznie boi się utraty władzy - powiedział Grodzki.
Porozumienie ws. Obywatelskiej Kontroli Wyborów, którego celem jest przeciwdziałanie możliwym nieprawidłowościom wyborczym, podpisali w czerwcu przedstawiciele partii opozycyjnych, samorządów i organizacji społecznych. Patronatem objęli je byli prezydenci RP: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski.
PiS będzie majstrował przy wyborach? Grodzki przypomina sagę z 2020 roku
Grodzki przypomniał, że należy podejrzewać PiS o takie intencje, gdyż w 2020 roku partia forsowała wybory kopertowe, do których nie doszło, a które - jak mówił - skompromitowały PiS "totalnie". - Tej partii przyszło do głowy zorganizowanie tzw. wyborów pocztowych [...] głosy miały być oddawane jak ulotki, bez adresu, bez potwierdzenia odbioru, bez jakiejkolwiek kontroli. Taką partię, której przyszedł do głowy taki kuriozalny pomysł, który na szczęście Senat zatrzymał, można podejrzewać o wszystko - ocenił prof. Grodzki. - Kłania się stare przysłowie: "uderz w stół, a nożyce się odezwą" - dodał marszałek Senatu.
Dziennikarze dopytywali Grodzkiego również o inny zarzuty prezesa PiS względem opozycji z przemówienia w Siedlcach. Kaczyński zarzucił w nim b. premierowi, szefowi PO, że wiedział "jaka jest Rosja, (...) ale mimo wszystko chciał się porozumieć".
- To jest najbardziej brudna z możliwych gier wyborczych - oświadczył marszałek Senatu. Według niego "trudno skomentować takie enuncjacje" jak wypowiedź szefa PiS. - Szukamy wrogów wszędzie, a mamy w zasadzie komplet, może poza Morzem Bałtyckim. A głównym wrogiem jest pan premier Donald Tusk, który jako przewodniczący (w latach 2014–2019 przewodniczący Rady Europejskiej) [...] był tym, który od dawna tłumaczył, że (gazociąg) Nord Stream 2 będzie używany jako broń ekonomiczna. I nigdy z pewnością nie przyszło mu do głowy nic innego, jak tylko wspieranie naszych bratnich przyjaciół z Ukrainy w walce o suwerenność i dołączenie do rodziny wolnego świata - oświadczył Grodzki.
RadioZET.pl/PAP