Nie będzie 2 miliardów na onkologię. Sejm odrzucił wszystkie poprawki Senatu

Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku

"Twarzą” ustawy, na mocy której – zamiast onkologii – kwotą prawie 2 miliardów złotych dofinansowano rządową telewizję, stała się posłanka PiS Joanna Lichocka. Jej gest "środkowego palca", który pokazała w Sejmie parlamentarzystom opozycji wywołał falę oburzenia w całym kraju a zdjęcie z tego incydentu w ekspresowym tempie obiegło wszystkie media.

Przypomnijmy, że przeznaczenia 1,9 miliarda złotych na onkologię domagała się opozycja. W nocy z piątku na sobotę Sejm jednoznacznie odrzucił wszystkie 94 poprawki Senatu do budżetu na 2020 r., w tym wniosek dotyczący zwiększenia wydatków na onkologię o 1,9 miliarda złotych, czy dodatkowych 4,6 miliarda złotych na pensje dla nauczycieli.

Wszystkie poprawki przegłosowano w jednym bloku

Na wniosek przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych Henryka Kowalczyka (PiS) wszystkie poprawki przegłosowano łącznie w jednym bloku. Kowalczyk przypomniał, że wszystkie otrzymały negatywną opinię komisji. Zauważył ponadto, że okoliczności, które były w trakcie uchwalania budżetu przez Sejm i zgłaszania poprawek przez Senat, były zupełnie inne niż obecnie.

Za odrzuceniem poprawek Senatu opowiedziało się 228 posłów, przeciw było 207, a 12 wstrzymało się od głosu.

W połowie marca bieżącego roku sejmowa Komisja Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała wszystkie 94 zgłoszone przez Senat poprawki. Najważniejsze z senackich poprawek zakładały: przeznaczenie ponad 1,9 mld zł na onkologię; zwiększenie o 4,6 mld zł subwencji oświatowej na wynagrodzenia nauczycieli. Dodatkowy 1 mld zł na walkę ze smogiem. Senatorowie zaproponowali ponadto, by przesunąć do Kancelarii Senatu 110 mln zł na finansowanie zadań związanych z Polonią.

Przypomnijmy, że w nocy z piątku na sobotę - obok tarczy antykryzysowej, przyjętej w związku z epidemią koronawirusa - PiS przegłosowało również zgłoszone w ostatnim momencie zmiany w kodeksie wyborczym, zakładające m.in. możliwość głosowanie korespondencyjnego dla ludzi przebywających w kwarantannie lub izolacji oraz dla tych, którzy ukończyli 60. rok życia. Chodzi o majowe wybory prezydenckie - rządowi zależy, aby - mimo ogromnego zagrożenia epidemiologicznego - odbyły się one w terminie. Przeciwna takiemu rozwiązaniu jest opozycja.

RadioZET.pl/PAP