Partia Schetyny, wojna o węgiel i tajemnicza śmierć handlarza bronią od respiratorów
W rządzie trwa zaciekła „wojna węglowa”. Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin nawzajem przerzucają się winą za pustki w składach surowca. Sytuacja jest już tak napięta, że rządzącym zaczyna brakować czasu na tradycyjne przepychanki z opozycją. Tymczasem nieposkromiona ambicja Grzegorza Schetyny pcha go w kierunku stworzenia własnego ugrupowania. Na te tendencje separatystyczne nerwowo reagują politycy PO. Tymczasem w Albanii w dość zagadkowych okolicznościach zginął Andrzej I., handlarz bronią, bohater głośnej afery z zamawianiem respiratorów przez Ministerstwo Zdrowia. To nie pierwsza taka podejrzana śmierć na obrzeżach polskiej polityki. O tym wszystkim, a także o Jacku Kurskim układającym plany okręgów wyborczych w swoim gabinecie w TVP, w najnowszym odcinku podcastu „Podejrzani Politycy”.

W sekcji „Kontrowersja Tygodnia” autorzy podcastu Michał Piasecki z aplikacji upday oraz Radosław Gruca z RadioZET.pl rozmawiali o kolejnej zagadkowej śmierci osoby, która mogła posiadać obciążające informacje dla czołowych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy. Ostatnio media informowały o śmierci Andrzeja I., handlarza bronią, który miał podczas pandemii dostarczyć respiratory potrzebne do leczenia najciężej chorych. 73-letni Polak od lat współpracował ze służbami i zaangażowany był m.in. w interesy z Rosjaninem Wiktorem Butem, uważanym za jednego z czołowych handlarzy bronią na świecie.
Historia skończyła się skandalem. Kontrole posłów Michała Szczerby i Dariusza Jońskiego z KO wykazały, że w sprawę musiały być zaangażowane służby specjalne, a na transakcji skarb państwa stracił miliony. Dziś wygląda na to, że śmierć handlarza będzie powodem zamknięcia śledztwa przez prokuraturę, a sekwencja zdarzeń oraz fakt, że sprawę pierwszy ujawnił prorządowy korespondent z Berlina Cezary Gmyz rodzi kolejne pytania. Tym bardziej że z Albanii płynie do Polski wiele sprzecznych informacji, a tamtejsze struktury państwowe są słabe i skorumpowane.
- W trakcie śledztwa pan Andrzej I. wyjechał z Polski. Akt zgonu wystawiono w Tiranie z datą 20 czerwca, czyli miesiąc temu - mówił Piasecki, ale zwracał uwagę, że wciąż w sprawie pojawia się wiele sprzecznych informacji.
- Północnowschodnia Albania to region, który rządzi się swoimi prawami, gdzie administracja państwowa istnieje tylko na mapie. Ten obszar stał się rewirem, do którego uciekało i ucieka wiele osób, które chcą się ukryć. Jeśli ktoś chce zniknąć lub prowadzić najciemniejsze z ciemnych interesów, to jest to idealne miejsce – podkreślał Michał Piasecki. Zwracał uwagę, że jeśli bohater bezprecedensowej afery wyjeżdża nie niepokojony przez nikogo z kraju, umiera miesiąc temu w Albanii, a służby państwowe do dziś nie dają jasnych odpowiedzi, czy jego śmierć jest bezsporna, to rodzi to pytania. Zdaniem Piaseckiego śmierć handlarza bronią nie powinna kończyć sprawy respiratorów, a według informacji przekazywanych przez prokuraturę i policję ich działania zmierzać mają do umorzenia śledztwa.
- Będę adwokatem diabła – mówił Gruca. - Prawdą jest, że Andrzej I. miał 73 lata. Nie każdy jest tak nieśmiertelny jak prezes Jarosław Kaczyński, na którego się chucha i dmucha – dodawał i przypominał, że codzienna działalność w dziedzinie handlu bronią nie kojarzy się z higienicznym stylem życia, a z pewnością nie należy do spokojnych. Dalej prowadzący rozmawiali o innych podejrzanych zgonach na obrzeżach polskiej polityki – m.in. śmierci funkcjonariusza służb, który zajmował się wprowadzaniem oprogramowania szpiegującego Pegasus czy mającego wiedzę o aferze podkarpackiej Dawida „Cygana” Kosteckiego.
„Harcerze” premiera zneutralizowani
Jako „Wydarzenie Tygodnia” prowadzący omówili „węglową wojnę” w rządzie, którą sprowokował premier Mateusz Morawiecki przeciwko wicepremierowi i ministrowi aktywów państwowych Jackowi Sasinowi. Autorzy podcastu opowiedzieli o tym, dlaczego i jak współpracownicy szefa rządu próbowali przekonywać dziennikarzy, że Sasin prowadzi samodzielną batalię na rzecz zmiany na stanowisku szefa Rady Ministrów. Ostatnia ofensywa medialna otoczenia wicepremiera Sasina była na tyle efektowna, że dziś ciężar odpowiedzialności za braki w dostawach węgla leży po stronie Morawieckiego. Jak wykazywali urzędnicy MAP, od wielu miesięcy alarmowali premiera o pilnej potrzebie zapewnienia dostaw. W tym samym czasie premier zajmował się wieloma sprawami, które miały służyć jedynie budowaniu własnej pozycji politycznej, a nie rozwiązywaniu problemów, przed którymi staje polska energetyka. Na początku tygodnia o mailach potwierdzających alarmowanie premiera informował Mariusz Gierszewski, dziennikarz śledczy Radia ZET.
Glapiński ciągnie PiS w dół
W części "Stan gry", w której prowadzący analizują polityczną koniunkturę dla poszczególnych ugrupowań oraz pozycję polityczną zwaśnionych ze sobą obozów wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, nie było wątpliwości. - PiS świeci się na czerwono. Ma tyle sporów wewnątrz rządu, że nie ma czasu na kontratakowanie opozycji - oceniał Gruca, a dopytywany o sytuację na opozycji, której poświęcony był poprzedni odcinek, przypomniał plotki, które krążyły w kuluarach od niemal roku. Jak ustaliło RadioZET.pl w źródłach w Platformie i PiS, ostatnimi czasy politycznie miał zaktywizować się Grzegorz Schetyna, były przewodniczący Platformy, wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych. W największej partii opozycyjnej mówi się, że były lider zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli opozycja pod przewodnictwem Donalda Tuska odniesie sukces w wyborach parlamentarnych w przyszłym roku, jego polityczne znaczenie może spaść do zera.
- Dla Schetyny w nowym rządzie na pewno nie będzie już miejsca, więc dochodzą do nas sygnały, że sprawdza możliwości stworzenia nowego ugrupowania wśród swoich zwolenników obawiających się o swoją przyszłość w nowej kadencji - informowało źródło z okolic kierownictwa Platformy. Najbardziej sensacyjną plotką, którą Gruca usłyszał od polityków PiS z rządu, były podejrzenia, że Schetyna mógłby nawet analizować swój sojusz z Morawieckim. Jak wskazywali informatorzy z partii rządzącej, Morawieckiego ze Schetyną wiąże Wrocław, ich wspólne miejsce zamieszkania. To tam stawiali pierwsze kroki w polityce i stamtąd pochodzi też wielu przyjaciół premiera, którzy mogliby wspierać nowe pomysły polityczne. Dziś nie da się jednoznacznie ocenić, czy nowe ugrupowanie Schetyny mogłoby mieć szansę na sukces, ale już same obawy o to, że takie próby zostały podjęte, mobilizują PO do przeciwdziałania ewentualnym spiskom. Człowiekiem, który ma zneutralizować wpływy Schetyny jest Marcin Kierwiński, uznawany za jednego z autorów sukcesu, jakim według polityków PO była konwencja w Radomiu. Niezależnie od wewnętrznych niesnasek na opozycji problemy rządu powodują, że polityczny wiatr ciągle wieje jej w żagle. Potwierdzają to też ostatnie sondaże, w których przewaga PiS nad drugą PO stopniała ostatnio do 6 proc.
Czynników generujących problemy dla władzy jest wiele, ale jeden przebija wszystko. Według Grucy przez wszystkie lata wolnej Polski nie było jeszcze sytuacji, w której autorytet prezesa NBP został tak nadszarpnięty.
- Nigdy wcześniej prezes Narodowego Banku Polskiego nie był pośmiewiskiem, ani człowiekiem memem – oceniał Gruca, nawiązując do głośnego nagrania z małżeństwem Glapińskich rozmawiających z działaczką Agrounii na molo w Sopocie. Tymczasem Piasecki przewrotnie bronił zachowania Adama Glapińskiego na molo, pokazując, że „dużo gorsze rzeczy dzieją się podczas konferencji prasowych szefa NBP”.
To wszystko sprawia, że w PiS narasta przekonanie o tym, że bez zmiany ordynacji i wprowadzenia 100 okręgów, trudno będzie walczyć o zwycięstwo. Jak ustalili autorzy podcastu "Podejrzani politycy", według posłów PiS mocne argumenty za zmianą miał przedstawiać prezesowi PiS Jacek Kurski, prezes TVP.
- W partii krążą opowieści o tym, jak Kurski przekonuje, że według jego badań zmiany w ordynacji mają dawać PiS "premię" od 3 do 5 procent. Nikt nie ma wątpliwości, że prezes TVP ma olbrzymią moc przekonywania Jarosława Kaczyńskiego, a odkąd prezes zrezygnował z pracy w rządzie dużo łatwiej można się z nim spotkać na Nowogrodzkiej - mówił nam polityk PiS.
W ostatniej części podcastu, "Przegląd kadr", autorzy skupili się na członkach PiS, którzy zostali zawieszeni w partii. Rozmawiali o tym, czemu mogą służyć zawieszenia i dlaczego fakty wskazują, że aby zostać wyrzuconym z partii, trzeba publikować nazistowską propagandę i zabić psa.