Trzaskowski: jeśli PO nie otworzy się na innych, zniknie z rynku politycznego
Istnieje ryzyko, że jeżeli PO się nie otworzy na innych, to zniknie z polskiego rynku politycznego - mówił w wywiadzie dla portalu Interia wiceszef partii prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. - Polacy wysyłają do mnie klarowny sygnał, że powinienem brać na siebie dodatkową odpowiedzialność - podkreślił.

Rafał Trzaskowski udzielił wywiadu Interii. Jednym z wątków poruszanych w rozmowie był kryzys w Platformie Obywatelskiej. Prezydent Warszawy oraz kandydat w zeszłorocznych wyborach prezydenckich przypomniał, że przewodniczącym partii jest Borys Budka, dodając jednak, że "liderów jest kilku". - Sprawowanie funkcji lidera największej partii opozycyjnej jest po prostu bardzo ciężkim kawałkiem chleba w państwie PiS, które zabiera opozycji podstawowe narzędzie do działania - zaznaczył.
Trzaskowski o kryzysie w PO: wszyscy zastanawiamy się, dlaczego mamy spadki w sondażach
Na uwagę, że ostatnio sondażownie zaczęły pytać, kto powinien stać na czele PO i w tych badaniach miażdży on Borysa Budkę, Trzaskowski odpowiedział: - Dziś Polki i Polacy wysyłają do mnie klarowny sygnał, że powinienem brać na siebie dodatkową odpowiedzialność. Więc ją biorę i to motywuje do roboty.
- Najważniejsze to sformułować alternatywny, pozytywny plan dla Polski. Inny niż ma PiS. Oparty na wzajemnym szacunku, szacunku dla pracy, szacunku do nauki, szacunku do naszych partnerów i sąsiadów. Niewykluczający nikogo. Nie żywiący się nienawiścią. Wręcz przeciwnie. Oparty na prawie i przewidywalności władzy. Uczciwych podatkach i odpowiedniej roli samorządów oraz organizacji pozarządowych. Dlatego opozycja musi współpracować, a nie rywalizować - podkreślił polityk PO.
Na pytanie, czy Budka jest dobrym przewodniczącym Platformy, Trzaskowski odparł nieco wymijająco: - Wszyscy się teraz zastanawiamy, dlaczego mamy spadki w sondażach. Podkreślił jednak, że trzyma za Budkę "kciuki i go wspiera". - Ma dobre intencje i niełatwą sytuację - ocenił zeszłoroczny rywal Andrzeja Dudy z wyborów prezydenckich.
Trzaskowski: jeśli PO nie otworzy się na innych, zniknie z rynku politycznego
Dopytywany, czy da się ten projekt pociągnąć z Borysem Budką, odpowiedział, że "ten projekt powinien wyglądać inaczej". - Musi się przestać zajmować sprawami wewnętrznymi, a skupić na ciężkiej pracy i budowaniu oferty dla wyborców. Platforma musi się rozszerzyć, szukać nowych ludzi i idei, współpracować z koalicjantami i znacznie bardziej wykorzystać ogromny potencjał samorządowców - podkreślił Trzaskowski.
Jasne jest, że nie jest dobrze i jesteśmy w kryzysowym momencie. Trzeba też jednak powiedzieć, że Borys Budka musiał zarządzać partią w ekstremalnie trudnej sytuacji. W Platformie jest w dodatku wiele zdań, a moje koleżanki i koledzy dość często z upodobaniem manifestują je publicznie. To przyczyna kłopotów. Martwi mnie to
Pytany, czy Platforma jest skostniała, Trzaskowski odparł: - Nie, ale trzeba przełamać pewne schematy myślowe [...] Istnieje ryzyko, że jeżeli Platforma się nie otworzy na innych, to zniknie z polskiego rynku politycznego. Każdy, kto się boi konkurencji, musi się zabrać do roboty.
Trzaskowski pytany, czy rozmawia z Hołownią, mówił: - Tak. Hołownia buduje swój projekt, więc nie jest dziś zainteresowany ścisłą współpracą. Myślę, że jednak rozumie, że trzeba się będzie porozumieć. Jak ocenił, Hołownia "szybko politycznie dojrzewa". "Na pewno bez niego w przyszłości nie będzie można tworzyć rządu" - podkreślił.
RadioZET.pl/PAP