,

Sondaż przed wyborami w Rzeszowie. Fijołek wygrywa z każdym w II turze

07.06.2021 07:09

Konrad Fijołek jest zdecydowanym faworytem zbliżających się wyborów na prezydenta Rzeszowa. Jak wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET, kandydat zjednoczonej opozycji wygrałby w II turze dość wyraźnie z każdym z kontrkandydatów. 

Rzeszów
fot. Grzegorz Bukala/REPORTER

Wybory w Rzeszowie zbliżają się wielkimi krokami. 13 czerwca w I turze przedterminowego głosowania (po rezygnacji Tadeusza Ferenca w lutym tego roku) zmierzą się: wieloletni radny miasta Konrad Fijołek (popierany przez KO, Lewicę, Polskę 2050 Szymona Hołowni, PSL i ruchy miejskie), wojewoda podkarpacka Ewa Leniart (popierana przez PiS), wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł (popierany przez Solidarną Polskę i Porozumienie) oraz poseł Konfederacji Grzegorz Braun). 

W piątek opublikowaliśmy sondaż przed I turą, z którego wynikało, że Fijołek ma w niej zdecydowaną przewagę nad resztą stawki i poparcie na poziomie 47 proc., co pozwala mu myśleć o zwycięstwie bez konieczności rozgrywania drugiej tury. Na drugą w zestawieniu Ewę Leniart głosowałoby wówczas 23 proc.    

Sondaż IBRiS dla Radia ZET w Rzeszowie. Fijołek wygrywa z każdym w II turze

Jak natomiast przedstawiałoby się poparcie, gdyby dwa tygodnie później (27 czerwca) jednak doszło do dogrywki? Sondaż IBRiS dla Radia ZET pokazuje, że praktycznie na pewno znalazłby się w niej Konrad Fijołek. Kandydat opozycji wyraźnie wygrałby z każdym z możliwych kontrkandydatów. 

Gdybyśmy w II turze byli świadkami pojedynku Fijołek-Leniart, to zakończyłaby się ona rezultatem 57,7 proc. do 31,7 proc. dla tego pierwszego. 4,3 proc. ankietowanych nie wiedziałoby na kogo głosować, a 6,3 proc. nie wzięłoby udziału w głosowaniu. Gdyby Fijołek zmierzył się z Warchołem, wówczas zwyciężyłby w stosunku 55,1 proc. do 31,1 proc. 8 proc. respondentów nie wskazało żadnego z kandydatów, a 5,9 proc. zadeklarowało, że nie poszłoby do urn.

Jeszcze większą przewagę Fijołek uzyskałby w pojedynku z Braunem. Kandydat opozycji mógłby liczyć na poparcie 60,1 proc, badanych, podczas gdy deputowany Konfederacji na zaledwie 16,1 proc. 10 proc. odpowiedziało "nie wiem/trudno powiedzieć", za to aż 16,8 proc. ankietowanych odmówiłoby uczestnictwa w II turze. 

Politolog: mieszkańcy Rzeszowa głosują trochę obok sporów politycznych

- Mieszkańcy Rzeszowa głosują trochę obok sporów politycznych, [...] w mniejszym stopniu kierują się podziałem na lewicę, prawicę, opozycję i rządzących. Bardziej myślą w kategoriach dobra miasta. Nie mówię, że Fijołek będzie lepszym kandydatem od kogoś innego. Jeśli jest tak, że w drugiej turze dostaje 57-60 procent, oznacza to, że jakaś grupa wyborców Brauna, Leniart czy Warchoła pomyśli, że w drugiej turze lepszy będzie Fijołek, bo jest „nasz”. Nie ktoś bliższy politycznie, lecz dalszy geograficznie i społecznie - tak politolog z UW dr hab. Olgierd Annusewicz komentuje sondaż IBRiS w rozmowie z Radiem ZET.

Jak popatrzymy na układ „troje na jednego”, to, mimo że tych troje teoretycznie ma bliski sobie elektorat i ich wynik powinien się zsumować, to pokazuje, że mieszkańcy Rzeszowa patrzą na te wybory samorządowe z innej perspektywy, niż przyjęliśmy patrzeć w Warszawie. To nie jest specjalnie dziwne dr hab. Olgierd Annusewicz

- Czasem jest tak, że konflikt pomiędzy bliskimi sobie obozami może być tak silny, że na złość zagłosuję na politycznego przeciwnika-lewaka, byle ten teoretycznie bliższy nie wygrał. Jest bardzo dużo takich zjawisk - zapewnia Annusewicz, który uważa też, że wyniki tego sondażu są dla Konrada Fijołka niezwykle optymistyczne. - Przede wszystkim dlatego, że ma już bardzo mocną pozycję - wskazuje w rozmowie z Radiem ZET.

Grzegorz Braun wyrzucony z debaty. Za słowa o Niedzielskim i LGBT+

W niedzielę 6 czerwca odbyła się również wspólna - organizowana przez Radio ZET i Onet - debata kandydatów na prezydenta miasta. Wzięła w niej udział cała czwórka pretendentów. W trakcie debaty doszło jednak do pewnego incydentu. 

Kandydat Konfederacji Grzegorz Braun pozwalał sobie na agresywny i obraźliwe wypowiedzi. Najpierw mianem "dewiacji" określił środowiska LGBT+ oraz pomysł zorganizowania parady równości w Rzeszowie. Został wówczas upomniany przez prowadzącego Andrzeja Stankiewicza. - Proszę nie używać słów uznanych za agresywne. Chcemy, by ta debata była spokojna i nie obrażała nikogo - powiedział.

Zaledwie kilku minut później dziennikarz wykluczył Brauna z debaty. Tym razem za to, że poseł Konfederacji nazwał ministra zdrowia Adama Niedzielskiego - w kontekście wprowadzanych przez rząd obostrzeń epidemicznych "szkolonym psychopatą". 

loader

RadioZET.pl