Oceń
Trzciana w powiecie bocheńskim (woj. małopolskie) to jedna z tych gmin w Polsce, gdzie Prawo i Sprawiedliwość notuje bardzo wysokie poparcie. Przykładowo Andrzej Duda uzyskał tutaj w II turze wyborów prezydenckich w 2020 roku aż 81 proc. głosów. Z kolei w wyborach do Sejmu w 2019 na PiS głosowało 79 proc. tych, którzy poszli do urn.
Takie rejony - choć określane są mianem "bastionów" partii rządzącej - nie są jednak wolne od wewnętrznych tarć i konfliktów personalnych. I właśnie o takim zjawisku donosi lokalny portal Bochnianin.pl. Chodzi o oficjalne rezygnacje z członkostwa, które złożyło 20 osób, czyli aż 2/3 gminnych struktur PiS w Trzcianie.
"Trzęsienie ziemi" w bastionie PiS-u. "Nie wyobrażają sobie dalszej współpracy"
Powodem tego grupowego - i bez wątpienia paraliżującego dla całej struktury - protestu są decyzje szefowej ugrupowania w regionie tarnowskim Józefy Szczurek-Żelazko. Posłanka, która niedawno zastąpiła na tym stanowisku innego parlamentarzystę Wiesława Krajewskiego, zaczęła bowiem urzędowanie od "porządków".
Większość miejscowych działaczy zdenerwowało odwołanie z funkcji gminnej pełnomocniczki PiS w Trzcianie Renaty Paruch i przekazanie jej obowiązków Andrzejowi Kąckiemu. Co ciekawe, ten ostatni był już wcześniej pełnomocnikiem, ale to właśnie decyzją poprzedniego szefa struktur regionalnych Kąckiego zastąpiła Paruch.
"W weekend 20 osób oficjalne zrezygnowało z członkostwa w PiS. Wszyscy w swoich pismach przesłanych do Józefy Szczurek-Żelazko podkreślili, że »rezygnacja jest spowodowana brakiem akceptacji podjętych przez Panią decyzji«. Działacze uznali, że w obliczu odwołania Renaty Paruch nie wyobrażają sobie dalszej współpracy" - czytamy w artykule na Bochnianin.pl.
RadioZET.pl/bochnianin.pl
Oceń artykuł