Obserwuj w Google News

Więzienie za memy z papieżem? "Projekt odpowiada na wysoki poziom agresji"

Aleksander Klekocki
3 min. czytania
29.07.2022 09:27
Zareaguj Reakcja

2 lata pozbawienia wolności za memy z papieżem i 3 lata więzienia za przerwanie mszy? Solidarna Polska zbiera podpisy pod projektem "W obronie wolności chrześcijan". Niektórzy duchowni popierają takie rozwiązanie. - To dobry projekt, który pomoże ludziom uświadomić sobie, jak wysoki jest poziom agresji wobec poglądów, miejsc kultu i symboli chrześcijańskich - powiedział w piątek dyrektor Centrum Badań Wolności Religijnej UKSW ks. prof. Waldemar Cisło.

Zbigniew Ziobro
fot. Beata Zawrzel/REPORTER, Facebook/Codzienne memy z papieżem

Trwa zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem zmian w Kodeksie karnym autorstwa Solidarnej Polski pod nazwą "W obronie wolności chrześcijan", który zakłada wprowadzenie kary więzienia za "publiczne lżenie lub wyszydzanie" Kościoła lub związku wyznaniowego. Wcześniej ukarana mogła zostać osoba, której udowodniono, że obraziła uczucia religijne. Po zmianach sam fakt "lżenia i wyszydzania" byłby zagrożony taką karą.

Solidarna Polska zbiera podpisy m.in. na Lubelszczyźnie. We wtorek politycy z ugrupowania ministra sprawiedliwości zorganizowali konferencję w tej sprawie przed kościołem pw. Chrystusa Króla w Lublinie. Na ścianie tej świątyni w trakcie Strajku Kobiet napisano "Rozliczajcie pedofilów, nie kobiety".

Redakcja poleca

Memy z papieżem będą karane więzieniem?

- Przepisy mają na celu wyeliminowanie chuligańskich zachowań wobec czci i wiary, nie tylko wiary katolickiej i chrześcijańskiej, ale każdego wyznania - wyjaśnił Jan Kanthak, wiceminister aktywów państwowych.  

Gdyby projekt wszedł w życie w proponowanym kształcie za memy z papieżem mogłaby grozić surowa kara. Solidarna Polska chce grzywny, ograniczenia wolności lub kary więzienia do lat dwóch dla osób, "które publicznie lżą lub wyszydzają kościół, lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej". W przypadku, gdyby ktoś popełniłby ten czyn przez środki masowej komunikacji, może podlegać karze trzech lat więzienia. 

To nie wszystko. Na trzy lata mogłaby również zostać skazana osoba, która przerwie mszę świętą lub pogrzeb.  

Miałby też zostać wprowadzony do Kodeksu karnego art. 27a, zgodnie z którym "nie popełnia przestępstwa, kto wyraża przekonanie, ocenę lub opinię związane z wyznawaną religią głoszoną przez Kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jeżeli nie stanowi to czynu zabronionego przeciwko wolności sumienia i wyznania lub publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa lub pochwały jego popełnienia".

"To jest cofanie naszego kraju do średniowiecza"

Suchej nitki na projekcie nie zostawili politycy Lewicy. “Solidarna Polska chce na dwa lata wsadzać do więzienia za wyszydzanie dogmatów i obrzędów - ale tylko kościoła, zatem z innych religii już można toczyć bekę. Gdzie równość wobec prawa? Czy już jesteśmy państwem wyznaniowym jednej religii?” - napisała na Twitterze Anna Maria Żukowska.

- To jest cofanie naszego kraju do średniowiecza. Artykuł o obrazie uczuć religijnych powinien być już dawno zniesiony - powiedziała we wtorek w rozmowie z portalem RadioZET.pl Joanna Scheuring-Wielgus z Lewicy.  

Przepisów w zaproponowanym kształcie bronią niektórzy księża. - To dobry projekt, który pomoże ludziom uświadomić sobie, jak wysoki jest poziom agresji wobec poglądów, miejsc kultu i symboli chrześcijańskich - powiedział w piątek o obywatelskim projekcie "W obronie wolności chrześcijan" dyrektor Centrum Badań Wolności Religijnej UKSW ks. prof. Waldemar Cisło.

Redakcja poleca

Odniósł się także do planowanej zmiany brzmienia art. 195 Kk, który przewiduje karę 2 lat więzienia za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego Kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji, pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym, polegającej na wykreśleniu słowa "złośliwie". 
 
- Niestety, często spotykamy się z interpretacją prawa, która dyskryminuje chrześcijan. Na przykład profanacja synagogi czy meczetu wywołuje ostrą reakcję wszystkich mediów. Natomiast sprofanowanie kościoła jest często nazywane “wolnością wypowiedzi”. Dlatego im prawo będzie bardziej jednoznaczne, im mniej pola pozostawi do interpretacji, tym lepiej - uważa. 

Na razie przed projektem jeszcze długa droga. Solidarna Polska musi zebrać 100 tys. podpisów i przekonać PiS, żeby uchwalić ustawę. - Jesteśmy partią koalicyjną wobec PiS. Chcieliśmy przeprowadzić ten projekt drogą poselską, ale nie znalazł akceptacji. Nie chodzi o to, aby postawić PiS pod ścianą, tylko chcemy pokazać, że obywatele chcą takich zmian - wytłumaczył Jan Kanthak z Solidarnej Polski.

RadioZET.pl/Onet.pl/PAP