Obserwuj w Google News

Wypadek Szydło. Prokuratura chce podważyć zeznania świadków

2 min. czytania
19.06.2019 07:54
Zareaguj Reakcja

Prokurator chce podważyć zeznania członków klubu AA, którzy twierdzą, że limuzyny wiozące Beatę Szydło nie miały włączonych sygnałów dźwiękowych – czytamy w środowej „Rzeczpospolitej”.

Oświęcim
fot. Jan Graczynski/East News

Według dziennika szef Prokuratury Okręgowej w Krakowie prok. Rafał Babiński, który oskarżył kierowcę biorącego udział w wypadku seicento, Sebastiana Kościelniaka, podważa zeznania świadków korzystne dla obrony. „Zeznali oni, że kolumna rządowa nie miała włączonych sygnałów dźwiękowych, a więc nie była uprzywilejowana w ruchu. Podczas przesłuchania przed sądem prokurator złapał ich na nieścisłościach” – podaje gazeta.

Prokuratura chce podważyć zeznania

Jak czytamy w „Rz”, chodzi o uczestników terapii AA, którzy znajdowali się najbliżej miejsca wypadku. „Sąd na wniosek prokuratury wzywa dwie biegłe psycholożki, które sporządzały opinie dotyczące świadków uczestniczących w terapii uzależnień” – informuje dziennik. „Przed sądem staną 26 czerwca” – dodaje.

Wypadek Szydło w Oświęcimiu. Zapisy z kamer uszkodzone

Prok. Babiński, cytowany w dzienniku, wyjaśnia, że chodzi o „określenie zdolności zapamiętywania i odtwarzania faktów przez tych świadków”, zaznaczając jednocześnie, że to, co mówili w trakcie śledztwa, a to, co mówili przed sądem, znacząco się różni. „Chcę, żeby sąd dysponował materiałem dowodowym, co do którego nie będzie żadnych zastrzeżeń” – dodaje, cytowany przez gazetę. 

Kluczowi świadkowie

Uczestnicy terapii AA są kluczowym elementem obrony Kościelniaka. Wszyscy byli już przesłuchani przed sądem i utrzymywali, że nie usłyszeli żadnych sygnałów dźwiękowych świadczących o tym, że kolumna rządowa miała mieć uprzywilejowaną pozycję w ramach ruchu drogowego. 

Zbiórka dla Sebastiana K. po wypadku Szydło. Nieoficjalnie: sprawę bada prokuratura

Jak podkreśla dziennikarz cytowany przez „Rz”, który zapoznał się zeznaniami świadków, Babińskiemu chodziło o zdyskredytowanie ich i przyłapanie na nieścisłościach, czemu miało służyć zadawanie detalicznych pytań np. o to, w którą stronę od miejsca wypadku byli odwróceni. 

Gdyby oskarżycielom udało się podważyć zeznania uczestników terapii AA, nie zostałyby one wzięte pod uwagę w kontekście formułowania orzeczenia. Przypomnijmy, że np. zeznania kilkunastu funkcjonariuszy BOR (mające charakter niejawny) są niekorzystne dla Kościelniaka, gdyż mówią o tym, że sygnały dźwiękowe, o którym mowa, były włączone i słyszalne. 

Wypadek kolumny Beaty Szydło

Do wypadku doszło 10 lutego 2017 roku w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała Fiata Seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.

Komorowski o kolizji z udziałem Szydło: Wypadek jest odzwierciedleniem sytuacji w państwie – gamoń uczy gamonia

W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR – szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR – kierowcy pojazdu – stwierdzono lżejsze obrażenia.

14 lutego 2017r. prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca Fiata Seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy, prokuratura nie podawała treści jego wyjaśnień. 

RadioZET.pl/PAP/Rzeczpospolita