Zamieszanie wokół odwołania Michała Dworczyka. "To nie jest prawda"
Sprzeczne komunikaty ws. dymisji Michała Dworczyka. "Wprost" poinformował nieoficjalnie, że polityk złożył na ręce premiera rezygnację ze stanowiska szefa KPRM. Tymczasem rzecznik rządu zaprzeczył tym doniesieniom. - Dymisja nie została złożona - podkreślił w rozmowie z Wirtualną Polską Piotr Mueller.

Michał Dworczyk złożył na ręce premiera rezygnację ze stanowiska szefa KPRM - poinformował nieoficjalnie "Wprost". Tygodnik, powołując się na źródła w PiS, podał, że Dworczyk sam miał poprosić o możliwość odejścia.
Dworczyk zrezygnował? "To nie jest prawda"
Informację o dymisji Michała Dworczyka potwierdziło w rozmowie z Wirtualną Polską jedno źródło. Jak podało, szef KPRM był w czwartek po południu w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej, gdzie w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego miała zapaść decyzja o jego odejściu.
Tymczasem rzecznik rządu zaprzeczył tym doniesieniom. - Nie, to nie jest prawda - podkreślił Piotr Mueller. Podkreślił, że dymisja nie została złożona.
Przypomnijmy, we wtorek dziennikarz śledczy Radia ZET Mariusz Gierszewski ustalił, że Michał Dworczyk przestanie być szefem Kancelarii Premiera. Dymisja szefa Kancelarii Premiera ma być wynikiem afery mailowej.
Od ujawnienia pierwszych maili Michała Dworczyka minęło 15 miesięcy. "Szef Kancelarii Premiera miał jednak mocne wsparcie Mateusza Morawieckiego i kolejne ujawniane w internecie kompromitujące maile nie kończyły się dla niego dymisją" - pisał dziennikarz Radia ZET.
Jak dodał, sytuacja miała się zmienić, gdy na dymisję Dworczyka zaczęły naciskać służby specjalne. W jednej z ujawnionych rozmów dotyczących wojskowości mogły się pojawić informacje więcej niż tylko poufne.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska