Oceń
Zbigniew Ziobro podczas wtorkowej konferencji prasowej w Mielcu skomentował doniesienia o aferze hejterskiej, w którą zamieszany był jego najbliższy współpracownik. Były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał być zaangażowany w internetowe ataki na sędziów. Jak stwierdził we wtorek Ziobro, „afery w Polsce się zdarzają, mniejsze czy większe, nie pierwszy raz. Dotyczyły różnych koalicji rządowych”.
To było zachowanie naganne, to jest rzecz zasługująca na zdecydowaną krytykę i reakcję. Instytucje państwa sprawdzają się wtedy, kiedy pojawia się kryzys, jak się go rozwiązuje. I w momencie, kiedy jako minister sprawiedliwości dowiedziałem się o tego rodzaju zachowaniach, których nie aprobuję i nie akceptuję, natychmiast wyciągnąłem konsekwencje
"To, co zrobiłem, to była modelowa reakcja" – podsumował minister sprawiedliwości, przy czym podkreślił, że reakcja „modelowa” nie była w przypadku Donalda Tuska i afery taśmowej.
Przypomnijmy, że zorganizowany proceder hejtowania, dyskredytowania i szkalowania niektórych sędziów w mediach społecznościowych opisał Onet. Według ustaleń dziennikarzy portalu w akcję "hejtowania" mieli być zaangażowani m.in. ówczesny wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak, członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz, sędzia SN Konrad Wytrykowski i sędzia delegowany do resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji, a Iwaniec zastał odwołany z delegacji do MS. Wytrykowski oświadczył, że wszelkie informacje zawarte w publikacji Onet.pl są nieprawdziwe i godzą w jego dobre imię i reputację.
RadioZET.pl/PAP
Oceń artykuł