Afera wizowa wstrząśnie krajem? Słyszało o niej nawet większość wyborców PiS
61,3 proc. Polaków słyszało i wie, o co chodzi w aferze wizowej. 18 proc. twierdzi, że o aferze słyszało, ale nie wie, czego ona dotyczy - wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET. Prawie 21 proc. na pytanie, czy słyszało o aferze wizowej, odpowiada: "nie".

Afera wizowa w MSZ to obecnie temat nr 1 w polskich mediach. Proceder otrzymywania wiz w zamian za łapówki, z którego korzystali głównie obywatele państw Azji i Afryki, opisywały media, a sprawą zajmuje się również prokuratura - dotychczas siedmiu osobom postawiono zarzuty, a trzy zostały zatrzymane.
W wyniku afery stanowisko wiceministra spraw zagranicznych (odpowiedzialnego za sprawy konsularne i wizowe) stracił Piotr Wawrzyk, który w czwartek wieczorem trafił do jednego z warszawskich szpitali.
Afera wizowa. Sondaż IBRiS dla Radia ZET
IBRiS na zlecenie Radia ZET zbadał, czy informacje o aferze trafiły do opinii publicznej. Na pytanie "Czy słyszał Pan/Pani o tzw. aferze wizowej" ankietowani odpowiadali następująco:
- respondent słyszał i wie, o co chodzi - 61,3 proc.
- respondent słyszał, ale nie wie, o co chodzi - 18 proc.
- respondent nie słyszał o sprawie - 20,7 proc.
Wśród zwolenników PiS i obozu rządzącego o aferze wizowej słyszało i równocześnie wie, o co w niej chodzi, 72 proc. ankietowanych. Słyszało o niej, ale nie wie, o co w tej aferze chodzi, 19 proc., a 9 proc. zwolenników obozu rządzącego w ogóle nie ma świadomości, że coś takiego miało miejsce.
71 proc. zwolenników opozycji (czyli KO, Trzeciej Drogi i Lewicy) słyszało o aferze wizowej i wie, o co w tej aferze chodzi. Nie wie, o co chodzi w niej, ale o aferze słyszało 18 proc. z nich, a 11 proc. w ogóle o tym temacie nie słyszało.
Na pytanie o aferę wizową odpowiadali także zwolennicy Konfederacji:
- respondent słyszał o aferze i wie, o co w niej chodzi - 61 proc.
- respondent słyszał, ale nie wie, o co chodzi - 14 proc.
- respondent nie słyszał o aferze wizowej - 24 proc.
Afera wizowa - o co chodzi w sprawie?
31 sierpnia Piotr Wawrzyk został odwołany z funkcji wiceszefa MSZ. "Gazeta Wyborcza" podała, że miał on być autorem projektu rozporządzenia ws. ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z ok. 20 krajów Azji i Afryki. Chodziło o możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników.
Z informacji Onetu wynikało natomiast, że ściągani przez ekipę Wawrzyka Hindusi "udawali ekipy filmowe z Bollywood", a za przerzucenie do USA każdy płacił 25-40 tys. dol. To właśnie Amerykanie mieli ostrzec polskiej służby ws. kanału przerzutowego. Dodatkowo, w wyniku całej afery, Wawrzyk - który wciąż jest posłem PiS - został w ostatniej chwili skreślony z list wyborczych partii rządzącej.
Dziennikarze Radia ZET i RadioZET.pl Mariusz Gierszewski i Radosław Gruca ustalili zaś, powołując się na źródło z MSZ, że w jednym z afrykańskich krajów "przed naszą ambasadą stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty" oraz że sprowadzenia do Polski miliona cudzoziemców domagało się od MSZ Ministerstwo Rolnictwa. W tej sprawie w resorcie dyplomacji interweniował nawet wiceszef resortu Lech Kołakowski.
Sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS na zlecenie Radia ZET został przeprowadzony w dn.15-16.09.2023 r. metodą CATI na ogólnopolskiej próbie 1000 osób.