"Będą wcześniejsze wybory". Polityk kreśli sensacyjny scenariusz
- Jestem głęboko przekonany, że będą wcześniejsze wybory kilka miesięcy po obecnych wyborach - stwierdził w rozmowie z Polsat News Przemysław Wipler. Kandydat Konfederacji do Sejmu zadeklarował, że jego ugrupowanie "szykuje się do dogrywki" w sytuacji, gdyby po jesiennym głosowaniu nie udało się sformować rządu.

Jesienne wybory parlamentarne coraz bliżej. W najbliższych dniach prezydent Andrzej Duda ma ogłosić ich dokładną datę, a konstytucyjnie możliwe są cztery terminy - od 15 października do 5 listopada. Sondaże od dłuższego czasu wskazują jednak, że po wyborach polską politykę może czekać pat.
Ani rządzące PiS, ani opozycja demokratyczna mogą bowiem nie być w stanie sformować rządu, a większość sejmowa zależeć może od Konfederacji. To wynika np. z ostatniego badania IBRiS dla "Rzeczpospolitej", gdzie PiS dysponuje 179 mandatami, a KO, Lewica, PSL, Polska 2050 - 224.
Wipler: jestem przekonany, że będą wcześniejsze wybory
Oznaczałoby to, że skrajnie prawicowa formacja Krzysztofa Bosaka i Sławomira Mentzena - której sondaż IBRiS daje 56 mandatów - zadecyduje o tym, kto stworzy rząd. Ale z deklaracji przedstawicieli Konfederacji wynika, że nie poprą oni ani gabinetu Zjednoczonej Prawicy, ani takiego, w którym dominującą rolę odgrywać będzie formacja Donalda Tuska. A to skutkowałoby kolejnym wyborami, które odbyłyby się wczesną wiosną 2024 roku.
Jasno w tej sprawie wypowiedział się w rozmowie z Polsat News Przemysław Wipler. - Jestem głęboko przekonany, że będą wcześniejsze wybory kilka miesięcy po obecnych wyborach - przyznał kandydat swojego ugrupowania do Sejmu (będzie numerem 1 na liście w Toruniu). Jego zdaniem w następnych wyborach Konfederacja może wejść nawet na poziom 30 proc. poparcia.
Szykujemy się do dogrywki, szykujemy się do wyborów samorządowych, które będą w marcu przyszłego roku, szykujemy się do wyborów europejskich, które będą na przełomie maja i czerwca przyszłego roku i szykujemy się do wyborów prezydenckich za dwa lata
Drugi w gościu w studiu Polsatu
Ryszard Petru przekonywał natomiast, że Konfederacja może zostać cichym koalicjantem PiS. - Rozumiem, że będziecie wchodzić do rządu, nie wchodząc do niego - będziecie po cichu ich wspierać? - pytał retorycznie, dodając, że "byłaby to zła wiadomość dla Polski".
Gdy zasugerował, że Wipler może zostać "akuszerem sojuszu PiS i Konfederacji", ten odpowiedział, że "nie będzie koalicji z PiS-em, nie będzie koalicji z Platformą". - Nie będę łącznikiem ani z PiS-em, ani z Platformą - zapewniał.
RadioZET.pl/Polsat News