Będzie liberalizacja aborcji? "Jest bardzo blisko do większości"
- Nasze stanowisko jako KO, a zwłaszcza Zielonych, jest niezmienne: uważamy, że w XXI wieku prawa kobiet to prawa człowieka. I to kobiety w wieku rozrodczym jako jedyne powinny decydować o swoim ciele. Nie powinni to za nich robić politycy, księża czy prokuratorzy - mówiła w podcaście Radia ZET "Machina Władzy" Klaudia Jachira. - Według moich wyliczeń jest naprawdę bardzo blisko do większości w Sejmie, także patrząc na to, jakie osoby dostały się z list Trzeciej Drogi - przekonywała posłanka Koalicji Obywatelskiej.

Po wyborach parlamentarnych w Sejmie ukonstytuowała się nowa większość. Choć formalnie wygrało PiS, to przewagę ma dotychczasowa opozycja (Koalicja Obywatelska, Lewica, Trzecia Droga). 9 listopada przedstawiciele nowej większości podpisali umowę koalicyjną, określającą ramy i kierunki działania przyszłej koalicji.
Opozycja podpisała umowę koalicyjną. W Sejmie pierwsze projekty
Znalazły się niej fragmenty dotyczące praw kobiet, m.in., unieważnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku oraz „prawo kobiet do decydowania o sobie”. Nie ma jednak nic o liberalizacji prawa aborcyjnego, co było jednym ze sztandarowych postulatów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy.
Lewica złożyła już w Sejmie dwa projekty: dotyczący możliwości przeprowadzenia aborcji do 12. tygodnia ciąży oraz tzw. ustawy ratunkowej, znoszącej kary za aborcję oraz pomocnictwa w przerwaniu ciąży. Oba – zgodnie z zapowiedziami marszałka Szymona Hołowni – mają być procedowane bez zbędnej zwłoki.
Z sondażu IBRiS dla Radia ZET wynika, że prawie 43 proc. ankietowanych wierzy, iż nowy rząd wywiąże się z obietnicy zmiany prawa aborcyjnego w bardziej progresywną stronę. Może to być jednak trudne. Do sierpnia 2025 prezydentem będzie Andrzej Duda, który jako polityk wywodzący się z PiS nie jest zwolennikiem takich rozwiązań. Weto ws. wpisania tego postulatu do umowy koalicyjnej postawiło natomiast PSL. O tę kwestię pytana była w najnowszym odcinku podcastu Radia ZET „Machina Władzy” posłanka KO oraz członkini Partii Zieloni Klaudia Jachira.
Będzie liberalizacja aborcji? Jachira: jest blisko do większości
- Nasze stanowisko jako KO, a zwłaszcza Zielonych, jest niezmienne: uważamy, że w XXI wieku prawa kobiet to prawa człowieka. I to kobiety w wieku rozrodczym jako jedyne powinny decydować o swoim ciele. Nie powinni tego za nich robić politycy, księża czy prokuratorzy – powiedziała. Dodała, że aborcja „to nie jest temat do pytania w referendum”. Zdaniem posłanki zmiana w postrzeganiu aborcji i zwiększenie poparcia dla bardziej liberalnego prawa – co widać choćby w badaniach opinii publicznej - w tym obszarze „dokonała się już na poziomie społecznym” dzięki Czarnym Protestom w 2016 roku, a przede wszystkim Strajkom Kobiet po orzeczeniu TK.
Na uwagę, że z powodu konserwatywnych przekonań części parlamentarzystów Trzeciej Drogi, a zwłaszcza PSL, mogą być trudności ze znalezieniem większości do poparcia takiego projektu, Jachira odparła, że ten plan może się udać. - Według moich wyliczeń jest naprawdę bardzo blisko do większości w Sejmie, także patrząc na to, jakie osoby dostały się z list Trzeciej Drogi – przekonywała.
Politycy Trzeciej Drogi muszą zrozumieć, dlaczego udało im się uzyskać tak wysoki, ponad 14-procentowy wynik. Że głosowały na nich również kobiety, które oczekują liberalizacji prawa aborcyjnego. Oni są to winni tym kobietom
- Musimy się odnaleźć w takiej rzeczywistości, jaką mamy. My ze swojej strony zobowiązujemy się do tego, by zdobyć tę większość parlamentarną, by ta niezbędna ustawa przeszła przez Sejm i Senat – podkreśliła, dodając, że jej „nietypowa droga do polityki” nauczyła ją, by „robić swoje”.
- Tu tez będę konsekwentna i będę walczyła o to, by móc powiedzieć swoim siostrom: „Słuchajcie, mamy swoje prawa, nic nam nie grozi, nie musicie się bać zachodzić w ciążę, nie musicie się bać o życie swoje ani swoich koleżanek – podsumowała ten wątek.
Źródło: Radio ZET