Duda broni "lex Tusk". "Mogę zadzwonić do Joe Bidena"
Andrzej Duda w rozmowie z agencją Bloomberg skomentował oburzenie wokół ustawy "lex Tusk". Prezydent nie rozumie krytycznej reakcji sojuszników w tej sprawie. Zasugerował, że może to być wynik błędnego tłumaczenia ustawy lub efekt działań polityków opozycji. Zaproponował, że może wyjaśnić sprawę w rozmowie z prezydentem Joe Bidenem.

" Lex Tusk" oburzyło nie tylko polską opozycję. Ustawa, która powołuje specjalną komisję do sprawdzenia rosyjskich wpływów w polskiej polityce w latach 2007-2022, została podpisana przez prezydenta. Krytycy podkreślają, że to niedemokratyczne ciało - jego skład może pozbawić oskarżonego sprawowania funkcji publicznych nawet przez 10 lat.
W sprawie "lex Tusk" w środę zaplanowano pilną debatę w Parlamencie Europejskim, a nową regulację otwarcie skrytykował Departament Stanu USA. W środę do sprawy w rozmowie z agencją Bloomberga odniósł się sam Andrzej Duda.
"Lex Tusk". Andrzej Duda chce zadzwonić do Joe Bidena
- Niezupełnie rozumiem reakcję naszych sojuszników. Nie wiem, czy zostali zwiedzeni przez polityków opozycji, czy przez błędy w tłumaczeniu ustawy - czy po prostu ktoś tego nie wyjaśnił - powiedział Duda w udzielonym we wtorek, a opublikowanym w środę wywiadzie.
Odniósł się w ten sposób do krytycznych reakcji z USA i UE, które wyraziły obawy, że komisja zostanie wykorzystana do walki z politykami opozycji przed wyborami. Według Bloomberga, sprawa "kładzie się cieniem na wysiłki Polski, by nawiązać bliższe transatlantyckie więzi".
Jak pisze agencja, Duda zaoferował, że może wyjaśnić ustawę w bezpośredniej rozmowie z prezydentem Bidenem. - W USA podejmuje się różne decyzje, wydaje się wyroki, powołuje się różne komisje. Tak samo powinno być u nas. Więc nie widzę tu problemu, chyba że ktoś rozpowszechnia błędne informacje - oznajmił polski prezydent.
Stwierdził też, że wbrew obawom wyrażonym przez amerykański rząd, komisja "absolutnie" nie przeszkodzi politykom opozycji w kandydowaniu w wyborach, zaznaczając, że przepisy przewidują prawo do odwołania się od decyzji komisji. - Polskie społeczeństwo zasługuje na to, by wiedzieć, czy ktoś, pełniąc konkretną funkcję publiczną, był pod jakimkolwiek wpływem Rosji - powiedział Duda.
RadioZET.pl/PAP