Obserwuj w Google News

„Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję”. Zaskakujące przemówienie Wałęsy podczas marszu 4 czerwca

2 min. czytania
04.06.2023 13:07
Zareaguj Reakcja

Marsz 4 czerwca wystartował w niedzielę o godzinie 12:00. Zgromadzonych w Warszawie uczestników zgromadzenia zaskoczyło przerwane przemówienie byłego prezydenta Lecha Wałęsy.

Lech Wałesa na marszu
fot. Rafal Gaglewski/REPORTER/East News

Marsz 4 czerwca sprowadził do Warszawy co najmniej kilka tysięcy osób. Tuż przed rozpoczęciem marszu głos zabrali kolejno m.in. Donald Tusk, Lech Wałęsa i Rafał Trzaskowski. Były prezydent opowiedział kilka historii z czasów PRL-u, co spotkało się z mieszaną reakcją tłumu.

Przerwane przemówienie Lecha Wałęsy. Tłum nie był zadowolony?

Lech Wałęsa rozpoczął przemówienie od przypomnienia kilku historii z czasów PRL-wskich strajków. Były prezydent otwarcie mówił o swoich sukcesach.

- Podejrzewam, że już nigdy w życiu nie wystąpię przed takimi tłumami. Jestem człowiekiem sukcesu tysiąclecia – tak mówią niektórzy. Robotnik, elektryk, dużo dzieci, doktoraty i medale. (…). Chcę, żebyście zrozumieli, na czym polegały moje sukcesy, abyście osiągnęli podobne. Na wszystko patrzę z perspektywy praktyka. Patrzę na problemy, które stoją przed nami, za chwilę będą demokratyczne wybory. Jak odnieść sukces? Sprawa jest prosta – wyjaśnił

Redakcja poleca

- Solidarność nie zaistniałaby, gdybym chciał teoretycznie realizować program Bogdana Borusewicza. Nie było nikogo, kto mógłby mnie zastąpić. Co los mi podpowiedział? Bezpieka mnie pilnowała, nie mogłem dotrzeć na strajk. (…) Gdybym próbował zgodnie z propozycją Borusewicza wyjść, funkcjonariusze musieliby mnie zamknąć. Oni tymczasem pytali: co zrobić z Wałęsą? Mieli mnie pilnować, ale nie zamykać. W tym bałaganie udało mi się przeskoczyć przez płot. Wnioski są takie: wszystko musicie przekuć w sukces. Takich przypadków było wiele – opowiadał Wałęsa.

Wałęsa odniósł się także do zarzutów związanych z posądzaniem go o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Mówił też o obecnych rządach Prawa i Sprawidliwości. - Przyjdzie dzień, w którym powiemy: Panie Kaczyński, taczki stoją. Mam też apel do policji: w waszych szeregach jest dużo patriotów. Czy widzicie, kto łamie prawo w Polsce? Wy stoicie za nimi, a nie za narodem. Udało nam się wywalczyć trójpodział władzy, zapisaliśmy to w Konstytucji… - powiedział.

Tłum zaczął wówczas krzyczeć: „idziemy”. – Jak nie chcecie słuchać, to dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego – podsumował były prezydent.

Marsz jest formą uczczenia rocznicy pierwszych częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 roku. Odbywa się, według deklaracji organizatorów z PO, "przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami" . Relację z tego wydarzenia śledzić można na stronie RadioZET.pl.

RadioZET.pl