"Lex Tusk". Andrzej Duda będzie tłumaczył się w Waszyngtonie
Kancelaria Prezydenta wystosuje specjalne pismo do Waszyngtonu, w którym urzędnicy Andrzeja Dudy będą tłumaczyć decyzję Prezydenta ws. komisji ds. badania wpływów rosyjskich. To odpowiedź polskiej dyplomacji na płynące z USA i Europy głosy krytyki za uchwalanie kontrowersyjnej, z punktu widzenia prawa, ustawy. "Głosy płynące z Brukseli i stanowisko Departamentu dotyczące ustawy ds. wpływów rosyjskich opierają się na nieprawdziwych informacjach" - zapewnia w Polsat News prezydencka minister Małgorzata Paprocka.

Andrzej Duda będzie tłumaczył w Waszyngtonie swoją decyzję ws. podpisania ustawy o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich. Nieoficjalne relacje z wnętrza Zjednoczonej Prawicy sugerują, że politycy PiS i Suwerennej Polski po przeforsowaniu ustawy przechodzą do defensywy. Kontrowersyjnej ustawy, która obiegła już cały świat, coraz trudniej bronić. Zarzuty o tworzenie "sądu kapturowego" mnożą się, a najnowsze sondaże pokazują, że komisja, która miałaby usunąć największego przeciwnika władzy - Donalda Tuska - z życia publicznego (i wyborczego), jedynie scementowała i umocniła opozycję. Największy wyraz sprzeciwu ma wybrzmieć na marszu 4 czerwca, którego oczekiwana frekwencja niespodziewanie "wystrzeliła".
"Lex Tusk". Andrzej Duda będzie tłumaczył się w Waszyngtonie i Brukseli
W środowy poranek prezydencka minister Małgorzata Paprocka w programie PolsatNews zdradziła, że Kancelaria Prezydencka wystosuje specjalną korespondencję do Waszyngtonu ws. "Lex Tusk". Chodzi o odzew ze strony rządu USA - Departamentu Stanu - którego rzecznik Matthew Miller wezwał niedawno polski rząd, by nie wykorzystywał nowego prawa do blokowania kandydatur polityków opozycji w wyborach.
W praktyce decyzja Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o powołaniu komisji i jednoczesne przekazanie jej do Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że ustawa wchodzi w życie, a do wydania orzeczenia potrzebna jest mniejsza liczba sędziów, niż gdyby Prezydent bez podpisywania skierował ją do TK. Podpisany dokument został już opublikowany w dzienniku ustaw, więc procedowanie komisji nie jest zagrożone. Z podpisem prezydenckim komisja może orzekać w składzie 5 sędziów, gdyby Andrzej Duda bez podpisywania skierował ją do TK - komisja potrzebowałaby aż 11 sędziów.
Kancelaria Prezydenta, mimo zapowiedzi o tłumaczeniu się przed Waszyngtonem, nadal podtrzymuje, że oburzenie Europy i USA wynika z "błędnych informacji".
- Ustawa oczywiście wpisuje się w konstytucyjne ramy tego, jakie postępowania i jakie sądy w Polsce orzekają w danej sprawie. Przyjęta jest droga administracyjna, decyzja administracyjna, klasyczna droga odwołania (od ewentualnej decyzji komisji - red.), czyli Wojewódzki Sąd Administracyjny, Naczelny Sąd Administracyjny, absolutnie zgodne z konstytucją, absolutnie zgodnie z systemem - przekonywała, precyzując, że Prezydent, kierując ustawę do TK, chce zapytać, czy "nie powinny być wprowadzone dodatkowe gwarancje dla uczestników tych postępowań". Głowa państwa miałaby mieć też wątpliwości co do możliwego łamania tajemnic zawodowych (tj. zwalniania z tych tajemnic niektórych zawodów) - i to także jest przedmiotem pytań wobec TK.
W Parlamencie Europejskim już niedługo ws. "Lex Tusk" zbierze się grupa czterech reprezentantów - Europejska Partia Ludowa, Socjaliści i Demokraci, Odnowić Europę i Zieloni. Decyzja o debacie ma zapaść ok. godziny 15.00.
RadioZET.pl/PolsatNews