Nowelizacja Dudy na rękę politykom PiS? "Nie chcieli zasiadać w komisji"
Nieoficjalne ustalenia portalu wPolityce.pl, po rozmowach z politykami Prawa i Sprawiedliwości i Suwerennej Polski, sugerują, że nowelizacja ustawy "lex Tusk" zaproponowana przez prezydenta Dudę pasuje parlamentarzystom, którzy "nie garnęli się" do zasiadania w komisji.

Politycy PiS i Suwerennej Polski nie chcieli zasiadać w komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów? Tak wynika z relacji serwisu wPolityce.pl, który powołuje się na rozmowy z posłami. W piątkowe przedpołudnie Andrzej Duda zapowiedział skierowanie nowelizacji kontrowersyjnej ustawy z powrotem do Sejmu. Rzecznik PiS ocenił już, że zasadniczy cel komisji został zachowany, więc - co do zasady - PiS najpewniej ją poprze. W nieco innym tonie wyraził się z kolei Mateusz Morawiecki.
Nowelizacja "lex Tusk". Politykom PiS to na rękę. "Nie chcieli zasiadać w komisji"
Nowelizacja Dudy składała się z trzech głównych zmian, a jedną z nich było odpolitycznienie komisji. W myśl zmian, w jej skład nie mogliby zostać wcieleni posłowie z Sejmu ani Senatu. Posłom partii rządzącej to na rękę, bo przyjęcie stanowiska w komisji kłóciłoby się z "kalendarzem wyborczym".
"Wejście do komisji rozbijało cały plan kampanijny. Przecież mamy spotkania, terminy, wystąpienia, objeżdżamy swój okręg. To ciężka robota, a na kilka miesięcy przed wyborami niezwykle intensywna" - opiniuje jeden z cytowanych polityków Zjednoczonej Prawicy.
"Pracy w okręgu jest bardzo dużo. Ta komisja całkowicie by mnie wyłączyła z aktywności przedwyborczej. Już samo napisanie planu dla takiej komisji jest pracą bardzo ciężką i pochłaniającą przynajmniej kilka tygodni. Ktoś z „jedynką” na liście wyborczej nie musi się tym tak bardzo przejmować, ma „pewne” wejście, ale ktoś z dalszych miejsc musi to przekalkulować" - przekonuje inny.
Twarde stanowisko opozycji i wyłamanie Mateusza Morawieckiego
Opozycyjne kluby parlamentarne zgodnie utrzymują, że decyzja o nowelizacji niewiele zmienia. "Prezydent Duda zastosował dziś prawo weta wobec swojego własnego podpisu. A Sejm będzie miał teraz do wyboru: może wybrać sobie zdanie tego prezydenta z poniedziałku, albo tego z piątku" - opiniował Szymon Hołownia. "Nowelizacja zgłoszona przez prezydenta w wyniku presji społecznej niczego nie zmienia. Cała ustawa powołująca nielegalny sąd kapturowy powinna wylądować w koszu" - wtóruje Kosiniak-Kamysz.
Mateusz Morawiecki, chwilę po przemówieniu Andrzeja Dudy, odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas własnej konferencji. Przyznał, że nie zapoznał się jeszcze z zapisami, ocenił jednak, że "nie ma co panikować czy wdrażać zmian w ustawie, która została zasadniczo przyjęta".
RadioZET.pl/wPolityce.pl