Polityczne trzęsienie ziemi na Śląsku. PiS traci większość
Marszałek sejmiku śląskiego Jakub Chełstowski, wraz z grupą radnych, odszedł z PiS. Swoją decyzję ogłosił podczas poniedziałkowych obrad, co wywołało awanturę wśród deputowanych. Mimo to nie poddano pod głosowania wniosku o odwołanie Chełstowskiego ze stanowiska.

Marszałek Chełstowski tłumaczył dziennikarzom podczas przerwy w obradach swoją decyzję brakiem zgody na niektóre decyzje polityczne PiS. - Nie zgadzamy się z szeregiem rzeczy. Chodzi np. o politykę dotyczącą Unii Europejskiej. Mamy z samorządowcami dużo wspólnych tematów, które chcemy połączyć. Możemy zacząć od lotniska, kwestie istnienia metropolii, funkcjonowania Kolei Śląskich. Oprócz tego mi osobiście polityka antyunijna nie odpowiada - wyjaśniał.
Jak podał serwis Dziennikzachodni.pl, wraz z Chełstowskim z PiS odeszli również inni radni sejmiku: Alina Nowak, Maria Materla i Rafał Kandziora. To oznacza, że PiS stracił większość w sejmiku śląskim.
PiS traci większość w sejmiku śląskim
Mimo to marszałek sejmiku nie chciał poddać pod głosowanie wniosku o swoje odwołanie. Podczas poniedziałkowej sesji ogłoszono dwie przerwy i wznowienie obrad jest planowane na godz. 18.
- W pierwszej kolejności chodzi o wybór wiceprzewodniczącego sejmiku, w drugiej o odwołanie przewodniczącego. To są te dwa punkty, które odblokują nam pozostałą część porządku obrad - mówił radny Mirosław Mazur, cytowany przez Dziennikzachodni.pl.
Do tej pory PiS miał większość w sejmiku śląski dzięki radnemu Wojciechowi Kałuży, który cztery lata temu zmienił barwy partyjne i przeszedł z opozycji do partii rządzącej.
RadioZET.pl/Dziennikzachodni.pl/Wyborcza.pl