Obserwuj w Google News

Tajne listy PiS i zgrzyty w Konfederacji. Wołoszański "zlustruje" Macierewicza?

4 min. czytania
19.08.2023 20:45
Zareaguj Reakcja

Z informacji, jakie docierają do nas z Nowogrodzkiej wynika, że listy PiS są dopiero na etapie tworzenia i wiele jeszcze może się zmienić. Oznacza to, że politycy PiS i koalicjantów do samego końca nie będą mogli być pewni swojej przyszłości, a ostateczne decyzje podejmie osobiście Jarosław Kaczyński.

Macierewicz Wołoszański
fot. WOJCIECH STROZYK /REPORTER

W najnowszym odcinku "Podejrzanych Polityków" dziennikarze RadioZET.pl rozmawiają o wyborczych układankach i nowych gwiazdach w kampanijnym wyścigu. Koalicja Obywatelska, Konfederacja i Lewica ujawniły nazwiska swoich kandydatów i liderów. Lada chwila swoje listy pokazać ma także Trzecia Droga, czyli koalicja PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni. Jedynie Prawo i Sprawiedliwość pozostaje w tej sprawie daleko w tyle.

Nie jest to przypadek. Z informacji, jakie docierają do nas z Nowogrodzkiej wynika, że listy PiS są dopiero na etapie tworzenia i wiele jeszcze może się zmienić. Oznacza to, że politycy PiS do samego końca nie będą mogli być pewni swojej przyszłości, a ostateczne decyzje podejmie osobiście Jarosław Kaczyński.

Redakcja poleca

Tusk odpalił kampanijną "bombę"

Wydarzeniem tygodnia był bez wątpienia niespodziewany ruch Donalda Tuska, który ogłosił, że kandydatem Koalicji Obywatelskiej do Sejmu będzie Michał Kołodziejczak, szef AGROunii, nazywany często "nowym Lepperem". Radosław Gruca zwraca uwagę na to, że informacja ta nie pojawiała się wcześniej w kuluarach, co świadczy o tym, że sztab Tuska jest obecnie wyjątkowo szczelny. Informacja o porozumieniu z Kołodziejczakiem mocno zaskoczyła polityków i opinię publiczną. Młodemu trybunowi ludowemu szybko przypomniano, że zaledwie kilka tygodni temu nie zostawiał on suchej nitki na przewodniczącym Platformy.

Niespodziewany ruch z pewnością opłaci się Michałowi Kołodziejczakowi, który w ten sposób ma niemal pewne miejsce w nowym Sejmie. Ale czy opłaci się Koalicji Obywatelskiej i opozycji? W ocenie Grucy, Tusk wykonał ryzykowny, ale "mistrzowski" ruch. Transfer Kołodziejczaka ma przyciągnąć do Koalicji Obywatelskiej to, na co politycy tej formacji nie mogli sobie wcześniej pozwolić. Chodzi o bunt i polityczną zadymę, które charakteryzowały jak dotąd działalność AGROunii. Happeningi i akcje organizowane przez organizację Kołodziejczaka mogą okazać się w kampanii bardzo atrakcyjne medialnie, a przede wszystkim będą wymierzone w PiS i dotychczasową dominację tej partii na wsi.

Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy. Sojusz z Michałem Kołodziejczakiem to sygnał dla pozostałych partii opozycyjnych, że Tusk jest w stanie zbudować "jedną listę", bardzo szerokie spectrum od prawa do lewa, w ramach samej Koalicji Obywatelskiej, bez PSL, Szymona Hołowni i Lewicy. Może być tak, że na początku września, gdy proces rejestracji komitetów wyborczych będzie dobiegał końca, Tusk wyśle ostatnie zaproszenie dla PSL. Co w takiej sytuacji zrobią ludowcy?

Wołoszański "zlustruje" Macierewicza?

Innym zaskoczeniem było ogłoszenie kandydatury Bogusława Wołoszańskiego, legendarnego dziennikarza i popularyzatora wiedzy historycznej, który powalczy o mandat poselski z list KO w Piotrkowie Trybunalskim. Posłem ze wspomnianego okręgu jest m.in. Antoni Macierewicz. Już dziś ta rywalizacja zapowiada się arcyciekawie. Donald Tusk zapowiedział, że Wołoszański ma "zdekonspirować" Macierewicza. Prawica przypomina z kolei o przeszłości dziennikarza, który w PRL współpracował z komunistycznymi służbami. Dla Macierewicza, łowcy układów i spisków, może być to niezłe kampanijne paliwo.

W "Kontrowersji tygodnia" nasi dziennikarze rozmawiają o referendum ogólnokrajowym, które odbędzie się 15 października, czyli w dniu wyborów parlamentarnych. Donald Tusk ogłosił, że z góry "unieważnia referendum", co należy odczytywać jako wezwanie do nieprzyjmowania kart referendalnych w komisjach. Makarewicz i Gruca są zgodni, że pytania, które chce Polkom i Polakom zadać PiS, są absurdalne, odrealnione i obliczone wyłącznie na kampanię wyborczą do Sejmu i Senatu. Jest pewne, że frekwencja w referendum będzie znacznie niższa, niż ta w wyborach, i PiS nie będzie mógł ogłosić w tej sprawie sukcesu.

Oglądaj

Sejmowe głosowanie w sprawie referendum 2023 było ponadto testem lojalności dla koalicjantów PiS. To m.in. dlatego prezes tak długo zwleka z zaprezentowaniem kandydatów Zjednoczonej Prawicy do Sejmu i Senatu. Suwerenna Polska i mniejsze partie zachowały się jednak lojalnie, zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego. Można zatem spodziewać się, że znajdzie się dla nich miejsce na listach "dobrej zmiany". Nie wiadomo jednak, czy kandydatem zostanie skompromitowany Łukasz Mejza. Co ciekawe, w kuluarach mówi się, że PiS może wystawić w wyborach gwiazdę TVP Magdalenę Ogórek i nacjonalistę Roberta Bąkiewicza. Wydaje się już przesądzone, że kandydatem PiS będzie były antysystemowiec Paweł Kukiz.

Redakcja poleca

Zgrzyty w Konfederacji

W "Stanie gry" dyskutujemy o kulisach tworzenia list w innych partiach, m.in. w Lewicy. Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń zdecydowali się na ryzykowny krok, aby "oddelegować" wielu polityków do innych okręgów wyborczych. Katarzyna Kotula, która w 2019 roku startowała ze Szczecina, teraz powalczy o mandat poselski w Gdańsku. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, która jest posłanką z Wrocławia, teraz znajdzie się na liście Lewicy w Słupsku. Z kolei Magdalena Biejat, która weszła do Sejmu z Warszawy, na jesieni wystartuje do Senatu. Skąd takie zmiany? Nie ma wątpliwości, że chodzi o to, aby wspomniane polityczki nie zagroziły liderom list w dotychczasowych okręgach.

Nasi dziennikarze rozmawiają także o przyszłości Konfederacji. Pojawiają się już pewne sygnały o wewnętrznych sporach, które mogą wybuchnąć w nowym Sejmie. Nieoficjalnie mówi się, że Przemysław Wipler i Sławomir Mentzen byliby skłonni porozumieć się z Koalicją Obywatelską, przeciwko PiS. Takiego scenariusza nie wyobrażają sobie jednak narodowcy i skrajna prawica Grzegorza Brauna. Czy popularną obecnie Konfederację czeka szybki rozłam?