Oceń
W środę 15 marca odbyło się posiedzenie podkomisji ds. nowelizacji prawa karnego, w którym udział wzięli przedstawiciele Ordo Iuris, reprezentanci Prokuratury Krajowej, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł – autor poprawek – i Karol Fjałkowski, współzałożyciel Fundacji Forum Światopoglądów.
„Tuż przed początkiem posiedzenia otrzymaliśmy […] szczegółowe poprawki, które były zaskoczeniem nawet dla obecnych przedstawicieli Biura Legislacyjnego Sejmu” – relacjonuje w mediach społecznościowych Karol Fjałkowski, opiniując że „prowadzą one do jeszcze większej różnicy stanu prawnego między ochroną wyrażania poglądów opartych na religii, a zagrożeniem prokuratorem dla osób, które nie dość delikatnie będą wyrażać się o kościołach, ich dogmatach i obrzędach”.
W obronie chrześcijan. Nowe prawo karne: 3 lata więzienia za przeszkadzanie, 2 za lżenie. „To efekt próśb Polaków”
Nowe brzmienie dokumentu zakłada zmiany w obrębie artykułów 195 i 196. Do niedawna art. 195 przewidywał karę 2 lat pozbawienia wolności za „złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego, pogrzebom, uroczystościom lub innym obrzędom żałobnym”. Zmiany Warchoła usuwają słowo „złośliwe”. Pojawia się też paragraf 3., w którym czytamy że kto doprowadza do przerwania takiego aktu – podlega karze więzienia do lat 3.
- To efekt próśb i rozmów z Polakami. Chrońcie nas, mówili, przed atakami, które doprowadzają do przerwania mszy – relacjonuje dla Radia ZET wiceminister sprawiedliwości.
Dodatkowe znaczenie zyskuje też art. 196. Dotąd przewidywał karę do 2 lat więzienia za obrażanie uczuć religijnych przez publiczne znieważanie przedmiotu czci religijnej lub miejsca przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych. Po poprawkach został zaostrzony i zyskał brzmienie: „kto publicznie lży kościół lub inny związek wyznaniowy […] lub wyszydza jego zasady doktrynalne/obrzędy podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności do lat 2”.
Co więcej, w paragrafie 2. czytamy, że tej samej karze podlega kto publicznie znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce wykonywania obrzędów, a jeżeli tych czynów dopuszcza się w czasie i miejscu odprawiania nabożeństwa za pomocą środków masowego komunikowania – kara więzienia może sięgnąć 3 lat.
Kto lży? Marcin Warchoł: „To paragraf wzorowany na prawie niemieckim”
Wątpliwości w debacie publicznej, podnoszone m.in. przez Karola Fjałkowskiego, dotyczą zwrotów „lżenia” i „wyszydzania”. Zbyt szerokie rozumienie takich zachowań miałoby doprowadzić do chaosu w orzecznictwie, bo to na sądach i prokuratorach spoczywałaby odpowiedzialność za dokładne ich zdefiniowanie.
- To paragraf wzorowany na niemieckim (167. Niemieckiego Kodeksu karnego – red.). Podobny znajduje się w Austrii, czy Włoszech. A kto lży? Podobnie jak dzisiaj, artykuł odnosi się do indywidualnej obrazy każdej osoby i jej czci. Pojęcie lżenia i wyszydzania jest przyjęte na gruncie prawa w odniesieniu do indywidualnej czci. Tu chodzi o to samo, tylko w odniesieniu do wiernych – komentuje Warchoł. Prok. Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej odpowiadał z kolei, że lżenie lub wyszydzanie nie jest równoznaczne z krytyką.
- Ryzyko płynące z tego przepisu jest żadne. Każda wątpliwość jest na korzyść oskarżonego. Pragnę uspokoić, że jako prokurator nie wyobrażam sobie, aby jakakolwiek krytyka mieszcząca się w prawie wolności wypowiedzi, która nie jest naruszaniem godności innej osoby, (...), wchodziła w pole normowania tego przepisu –opiniował.
Podkomisja przegłosowała też zmiany w ustawie o gwarancji wolności sumienia i wyznania. Dodano artykuł 2a., w którym czytamy „nikt nie może ponosić odpowiedzialności cywilnej lub karnej za wyrażanie przekonań, ocen lub opinii obecnych w nauce głoszonej przez kościół lub inny związek wyznaniowy”. Zapis ma nie wyłączać odpowiedzialności za „zniewagę lub zakłócanie porządku ze względu na formę wyrażania przekonania lub opinii”.
W obronie chrześcijan. Co dalej z kontrowersyjnym dokumentem?
W trakcie najbliższego posiedzenia Sejmu odbędzie się posiedzenie komisji, w jej trakcie drugie i trzecie czytanie, a później projekt ustawy przejdzie do Senatu. Przypomnijmy, że już wcześniej, podczas pierwszego czytania, za odrzuceniem w całości głosowały kluby Lewicy, KO, czy Polski 2050. Klub Koalicji Polskiej był podzielony: siedmioro posłów chciało całkowitego odrzucenia, piętnaścioro wstrzymało się od głosu. Podzieliła się także Konfederacja: jedni się wstrzymali, inni głosowali za (m.in. Artur Dziambor), inni przeciw: Stanisław Tyszka, czy Dobromir Sośnierz.
RadioZET
Oceń artykuł