Obserwuj w Google News

Magdalena Środa chce zastąpić Czarnka. "Poproszę o tę funkcję na jeden rok"

4 min. czytania
26.01.2023 20:34
Zareaguj Reakcja

- Siebie samą widziałabym w Ministerstwie Edukacji. Poproszę o tę funkcję na jeden jedyny rok. Przysięgam, że nie będę robiła żadnych spektakularnych akcji, ani przywracała gimnazjów, bo uważam, że stabilność i spokój w szkole są bardzo ważne - mówiła w podcaście Machina Władzy w Radiu ZET prof. Magdalena Środa, filozofka i etyczka z UW.

Magdalena Środa Przemysław Czarnek
fot. Piotr Molecki /East News

Prof. Magdalena Środa, która była gościem podcastu Machina Władzy w Radiu ZET, przekonywała, że dostrzega pewne problemy związane z współpracą partii opozycyjnych przed wyborami parlamentarnymi 2023. Podkreśliła jednak, że widzi też cień optymizmu.

- Oczywiście, opozycja demokratyczna ma pewne wewnętrzne problemy. Natomiast mówiąc optymistycznie, te problemy z osiągnięciem pewnej konsolidacji związane są z tym, co się w demokracji ceni. Mianowicie z różnorodnością poglądów czy stanowisk. Jeśli chodzi o prawicę, jest to partia autorytarna, podległa wodzowi. Wódz mówi jedno i wszyscy mówią to samo, więc tam jest dużo prościej.

Magdalena Środa: jestem rozczarowana Lewicą

- Szukam sobie partii i swojego umiejscowienia, ale gdybym miała wybierać po programie, to miałabym wielką trudność. Są takie partie, jak Platforma Obywatelska, która cieszy się swoją aprogramowością, bo właściwie jedynym punktem jest pokonanie PiS. Ja też uważam, że pokonanie partii autorytarnej, która rozkrada ten kraj, jest absolutnie priorytetem. Ale coś jeszcze więcej musi być.

Redakcja poleca

Prof. Środa przyznała, że dużym rozczarowaniem jest dla niej Lewica. - Dzisiaj lewicę należy rozumieć jako partię progresywną, która stoi za polityką tożsamości. Przeciwko dyskryminacji różnych grup, za równością. Wiem, że konflikty między KO a Lewicą są czasami większe, niż między Koalicją a Zjednoczoną Prawicą. I znowuż te konflikty nie wynikają z jakichś argumentów, tylko mają taki charakter związany z panowaniem, władzą, z narcyzmem. Z dowodzeniem własnej tożsamości.

- A jak wygląda Lewica? Jest ona reprezentowana przez trzech tenorów. A skoro ja jestem za lewicą i progresywnością, to jestem także za równością. Ja bym bardzo chętnie widziała tam kobiety, zwłaszcza, że te parte posiadają posłanki, które są niesłychanie pracowite, twórcze, równościowe.

Henryka Bochniarz szefową nowego rządu?

Magdalena Środa przekonywała, że widzi wiele kobiet doskonale przygotowanych do realnego rządzenia i sprawowania najwyższych stanowisk w państwie. Wskazała także, kto mógłby zostać premierem. - Henryka Bochniarz jest ekonomistką, a jednocześnie feministką. Bizneswoman, a jednocześnie twórczynią Kongresu Kobiet. Chociaż może to nie jest aż tak ważne, kto będzie premierem, bo domyślam się, że  Donald Tusk walczy i mu się to należy. Poza tym on jest przywódcą. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

- Widziałabym rząd, taki jak w Niemczech, czyli stworzony z połowy kobiet i połowy mężczyzn. I też chętnie bym widziała w tzw. resortach siłowych właśnie kobiety. Muszę przyznać, że jak słyszę Ewę Sufin, która mówi o polityce klimatycznej, Bogumiłę Matuszewską, która mówi energetyce, Agnieszkę Holland, która mówi o kulturze, czy Joannę Erbel, która mówi o polityce mieszkaniowej, to myślę sobie: Boże, jaka Polska byłaby cudowna, gdyby te wszystkie kompetentne, rozsądne kobiety, przejęły część władzy.

"Widzę siebie w Ministerstwie Edukacji"

- W MSZ widziałabym np. Barbarę Labudę. Ona była ambasadorką, doskonale zna się na polityce zagranicznej. Jest osobą nader spokojną. Siebie samą widziałabym w Ministerstwie Edukacji. Poproszę o tę funkcję na jeden jedyny rok. Przysięgam, że nie będę robiła żadnych spektakularnych akcji, ani przywracała gimnazjów, bo uważam, że stabilność i spokój w szkole są bardzo ważne.

Prof. Środa mówiła także o tym, jakie zmiany wprowadziłaby w polskich szkołach jako szefowa resortu edukacji. - Niewątpliwie wprowadziłabym takie natychmiastowe dyrektywy, żeby wśród młodzieży rozwijać myślenie krytyczne. Żeby rozwijać wyobraźnię. Żeby była obowiązkowa ekologia, nauki o zdrowiu, etyka, a przede wszystkim wychowanie obywatelskie. Aby młodzi ludzie mieli pewnego rodzaju praktykę.

Oglądaj

- Jak pan zapyta mnie, skąd mam wziąć te godziny lekcyjne, to odpowiem bardzo prosto. Jedno rozporządzenie i religia wraca do sfery sacrum. Nawet połowę tych godzin. Niech będzie jedna religia i jedna lekcja wychowawcza, która polega po prostu na praktyce. Nawet na grach komputerowych, dzięki którym można np. śledzić konsekwencje swoich przekonań politycznych czy swoich głosowań.

- Ja bym szła w kierunku takiego modelu fińskiego, czyli szkoły naprawdę równościowej, która opiera się na praktyce i na oryginalności uczniów, a nie tak jak w Polsce, na pruskim drylu - dodała.

Redakcja poleca

"Nie mam zaufania do Hołowni"

Filozofka z niechęcią oceniła inicjatywę polityczną Szymona Hołowni, czyli partię Polska 2050. - Ja w ogóle nie mam zaufania do Hołowni. Nie mam specjalnych powodów, ale znam go jako katolickiego dziennikarza i showmana i to "showmaństwo" jakoś mi się nie podoba. Poza tym trochę się znam na retoryce i na tym, co jest mową polityków i widzę, że on ma fantastyczną formę. Jest świetnym retorem, Cyceron by go bardzo cenił. Natomiast uważam, że ma bardzo konserwatywne poglądy, na które ja nie daje swojej zgody.

- Nie podoba mi się też ta jego walka o tożsamość ciągłą. Za wszelką cenę chce wyrąbać swoją tożsamość, a jednocześnie przechwytuje polityków z innych partii, co odbiera mu pewną świeżość. Szczerze mówiąc, nie przyglądam się tej partii, uważam ją za marginalną - oceniła Magdalena Środa.

Google Podcast: https://bit.ly/3QYxTA1

Apple Podcast: https://apple.co/3OMGuni

Spotify: https://spoti.fi/3bshx2b

i na player.radiozet.pl

RadioZET.pl