Festiwal nienawiści na Marszu Niepodległości. Plucie, deptanie i spalenie flag
Deptanie, opluwanie, a nawet palenie flag Unii Europejskiej i symbolizujących środowisko LGBTQ+ - do takich incydentów dochodziło podczas Marszu Niepodległości. Do sprawy odniósł się Rafał Trzaskowski, który zapewnił, że "zwrócono na to uwagę policji".

Marsz Niepodległości rozpoczął się o godzinie 14:00 - zanim jednak uczestnicy ruszyli w drogę, doszło do prawdziwego pokazu nienawiści. Grupa osób zniszczyła flagi Unii Europejskie i symbolizujące środowiska LGBTQ+.
Niszczenie flag UE i LGBTQ+ na Marszu Niepodległości
Interia podaje, że cała sytuacja miała miejsce pośród namiotów postawionych przez organizatorów marszu, w których można było nabyć książki i tematyczne gadżety. "W pewnym momencie ustawiła się tam kolejka. Jej uczestnicy czekali na możliwość zdeptania i oplucia flag - tęczowej i UE - które zostały rozłożone na ziemi" - czytamy.
Według portalu takie zachowanie spotkało się z brawami, a po całej akcji flagi zostały przypięte do ciężarówki, która podążała za pochodem. To nie jedyny incydent z udziałem flag, do którego doszło podczas Marszu Niepodległości. Przekazano, że w trakcie parady spalono także tęczowe flagi oraz flagi Unii Europejskiej.
Trzaskowski: Zwróciliśmy na to uwagę policji
Do incydentu odniósł się już prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
- Zwróciliśmy na to uwagę policji. Natomiast palenie tych flag, abstrahując od tego, jaki jest tego wydźwięk, nie powodowało większego zagrożenia dla uczestników marszu - powiedział. Trzaskowski podziękował też służbom, które zabezpieczały Marsz Niepodległości.
Źródło: Radio ZET/Interia/PAP