Mężczyzna na pomniku smoleńskim groził wysadzeniem się. Na miejscu kontrterroryści i negocjatorzy
Mężczyzna wszedł w sobotę przed południem na Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie i groził wysadzeniem się. Na plac Piłsudskiego skierowano kontrterrorystów i negocjatorów. Negocjacje zakończyły się przed godziną 14. Mężczyzna zszedł z pomnika i został zatrzymany.

-
-
- 11 Zobacz
Mężczyzna wszedł na pomnik smoleński, groził wysadzeniem się
Na Placu Piłsudskiego w Warszawie, gdzie w sobotę przed południem mężczyzna wszedł na pomnik smoleński, grożąc wysadzeniem się, obecne były duże siły policyjne, w tym kontrterroryści. Policyjni negocjatorzy przez około dwie godziny prowadzili negocjacje z mężczyzną. Przed godziną 14 policja podała, że "policja zakończyła działania". W sumie w akcję zaangażowanych było kilkuset funkcjonariuszy.
Zakaz zbliżania się do placu Piłsudskiego
Rzecznik KSP, podinsp. Sylwester Marczak informował wcześniej, że na czas negocjacji obowiązywał całkowity zakaz zbliżania się do placu Piłsudskiego i terenu przyległego. - Ze względu na bezpieczeństwo osób postronnych została wyznaczona strefa bezpieczeństwa, która dotyczy całego placu Piłsudskiego oraz ulic przyległych - mówił Marczak. - Apeluję, by nikt się nie zbliżał do Placu Piłsudskiego i terenu przyległego - podkreślał.
Jak relacjonowała PAP, dostępu do placu bronili policjanci w kamizelkach kuloodpornych, którzy nie przepuszczali nikogo. Jedno z pierwszych zdjęć z incydentu zamieściła w sieci przebywająca w Warszawie dziennikarka BBC Sarah Rainsford.
- Między nogami ma jakiś przedmiot przypominający ładunek, w ręku zapalnik - powiedział jeden ze świadków w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski Szymonem Jadczakiem.
