Grupa nastolatków rzuciła się na młodą parę. Nie mieli szans. Nikt nie reagował
Atak na młodą parę pod centrum handlowym Złote Tarasy. W piątkowy wieczór dwoje dorosłych zostało zaatakowanych przez liczną grupę nastolatków. Jak relacjonuje m.in. Wirtualna Polska, bili, szarpali i wyzywali. Uciekli dopiero gdy mężczyźnie udało się zadzwonić na numer alarmowy. "Trwają czynności" - komentuje krótko policja.

Do szokującego obyczajowo ataku doszło w piątkowy wieczór w samym centrum Warszawy, pod centrum handlowym Złote Tarasy. Pierwsza o niezrozumiałej agresji poinformowała Gazeta Wyborcza. Ok. 20.30 młoda para szła w stronę wejścia do centrum handlowego od strony ul. Emilii Plater. Kiedy zbliżyli się do ogródka restauracji Hard Rock Cafe, przed sobą zauważyli dwóch nastolatków na hulajnogach elektrycznych. Cudem uniknęli zderzenia.
Warszawa: Atak pod Złotymi Tarasami
Z powierzchownej relacji wynika, że para w jakiś sposób odniosła się do zachowania nastolatków, coś w ich kierunku powiedziała. Na to jeden z nich wyjął telefon i zadzwonił "po kolegów". Nagle, zaskakująco szybko, wkoło pojawiła się grupa szacowana na 20-30 młodych osób w wieku 14-16 lat. Otoczyli mężczyznę i jego partnerkę. Na wszystko patrzyli przesiadujący w ogródku restauracji klienci.
Zaczęło się od wyzwisk, później przeszło do rękoczynów. Nastolatkowie zaczęli ciągnąć kobietę za włosy, a mężczyzna otrzymał parę ciosów w twarz. Upadł na ziemię. Nikt nie reagował, choć mężczyzna miał krzyczeć do świadków.
Wyborcza relacjonuje, że mężczyźnie jako pierwszemu udało się wydostać z tłumu nastolatków, którzy wciąż pastwili się nad młodą kobietą. Wykrzykiwane w kierunku przechodniów prośby nic nie dały, więc sam zadzwonił pod 112. Wtedy odpuścili, znikając tak szybko, jak się pojawili.
Policja szuka grupy nastolatków
Wiadomo, że zaatakowana para nie znała sprawców, młodzi agresorzy mieli też nie wyróżniać się niczym szczególnym. Cytowany przez Wirtualną Polskę Robert Szumiata z policji w Śródmieściu zapewnił, że komenda szuka sprawców. Zabezpieczono już monitoring, a - jak wynika z treści zgłoszenia - młoda para nie została w żaden sposób okradziona. Przemoc wydawała się być dla nastolatków rozrywką.
RadioZET.pl/Wirtualna Polska/Wyborcza