Kobieta zamordowana czajnikiem. "Szereg uderzeń w głowę, rozległe obrażenia"
Zarzut zabójstwa swojej babci usłyszał 33-letni Marcin Z. - dowiedziała się w czwartek PAP. Mężczyzna miał zabić mieszkankę Pruszkowa (woj. mazowieckie) czajnikiem. Zaledwie miesiąc temu został uniewinniony od zarzutu zabójstwa swojej matki.

Do zabójstwa 77-letniej mieszkanki Pruszkowa doszło we wtorek wieczorem. Policjanci zatrzymali w sprawie 33-letniego Marcina Z., wnuka ofiary. W chwili zatrzymania mężczyzna był pijany.
- Prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut tego, że […] działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia swojej babki, działając z dużą siłą, zadał pokrzywdzonej szereg uderzeń narzędziem tępym w głowę, tułów i ręce powodując rozległe obrażenia wielonarządowe, wieloodłamowe złamanie kości twarzoczaszki, a także dusił pokrzywdzoną, co skutkowało zgonem pokrzywdzonej - poinformowała w czwartek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Zabił babcię czajnikiem. "Szereg uderzeń w głowę"
Z nieoficjalnych ustaleń PAP wynika, że Marcin Z. zabił swoją 77-letnią babkę czajnikiem. - Podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, jak również złożył wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa - podkreśliła prokurator. Śledczy wystąpili do sądu o areszt tymczasowy dla 33-latka.
Mężczyzna był dobrze znany organom ścigania - w przeszłości był notowany m.in. za jazdę po alkoholu oraz za posiadanie narkotyków. W 2021 roku został oskarżony o zabójstwo swojej matki, za co zaledwie miesiąc temu został uniewinniony przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
Ciążyło na nim też zabójstwo matki. Zaskakujący zwrot w sądzie
Do śmierci Beaty G., matki 33-latka, doszło 29 lutego 2020 roku. Marcin Z. spotkał się wtedy z nią w jej mieszkaniu w Pruszkowie, mieli razem pić alkohol. Po kilku godzinach do mieszkania przyszedł partner kobiety, który w pokoju zauważył zakrwawionego Marcina Z. opartego o kanapę, a pod oknem leżącą bez ruchu Beatę G. Na miejsce została wezwana policja oraz ratownicy, którzy stwierdzili zgon kobiety. Zatrzymany syn mówił jedynie, że "stało się nieszczęście". Usłyszał zarzut zabójstwa matki, a sekcja zwłok wykazała, że kobieta miała rany cięte przedramienia oraz ranę ciętą głowy. Dodatkowo potwierdzono ślady na szyi, które mogły być spowodowane duszeniem.
Oskarżony zeznał przed sądem, że nie zabił matki, a jedynie przez ponad miesiąc pił z nią. Mówił, że w dniu śmierci kobiety zrobił wcześniej zakupy swojej babci, a następnie kupił alkohol i przyszedł do mieszkania matki. Wyrok ws. śmierci Beaty G. zapadł 10 listopada 2022 roku. Sąd uniewinnił 33-latka od zarzutu zabójstwa matki, argumentując swoje orzeczenie m.in. tym, że czynności procesowe oraz analiza materiału dowodowego "nie doprowadziły do usunięcia wątpliwości związanych z przebiegiem zdarzenia". Sędziowie nie wykluczyli, że obrażenia G. mogły powstać przez "upadek pokrzywdzonej na twardą powierzchnię stołu".
Prokuratura zaskarżyła ten wyrok. - Prokurator stanowczo kwestionuje wyrok sądu, którym Marcin Z. został uniewinniony. W ocenie oskarżyciela publicznego materiał dowodowy zebrany w sprawie dawał podstawy do przypisania odpowiedzialności oskarżonemu za zarzucone zabójstwo - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.