Rosja koncentruje siły przy granicy z Ukrainą. "Liczba żołnierzy może przekroczyć 100 tys."
- Koncentracja rosyjskich sił zbrojnych przy granicy z Ukrainą do przełomu stycznia i lutego może być większa niż wiosną - uważa Kirił Michajłow, analityk Conflict Intelligence Team (CIT). Wówczas Rosja zgromadziła około 100 tys. żołnierzy wzdłuż granicy i na Krymie.

Do takiego wniosku doszli analitycy CIT, grupy śledzącej działania rosyjskich sił zbrojnych, obserwując tempo gromadzenia rosyjskich wojsk - pisze we wtorek Current Time (Nastojaszczeje Wriemia), telewizja związana z Radiem Wolna Europa. W związku z tym rosną obawy, że Rosja zaatakuje Ukrainę na początku 2022 roku.
- W ciągu ostatnich trzech tygodni się pogorszyło. Podczas gdy jeszcze trzy tygodnie temu obserwowaliśmy tylko przerzucenie czwartej gwardyjskiej dywizji pancernej do granicy (...), to teraz do niej dołączają inne siły pierwszej gwardyjskiej armii pancernej. Na Krymie obserwujemy pojawienie się oddzielnych jednostek 49, 58 armii Południowego Okręgu Wojskowego - powiedział ekspert telewizji Current Time.
Rosja koncentruje siły przy granicy z Ukrainą
Jak dodał, trzy tygodnie temu analitycy nie uważali, że był to ten poziom koncentracji, który obserwowano w kwietniu. - Teraz już jest porównywalny, jeśli nie taki sam. Co więcej, jeśli wierzyć Budanowowi (naczelnikowi głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy - PAP), to atak planowany jest na koniec stycznia - początek lutego, przy takim tempie do tego czasu może się tam nagromadzić znacznie więcej sił niż obserwowaliśmy wiosną - ostrzegł. Wiosną 2021 roku przy granicy z Ukrainą Rosja zgromadziła około 100 tys. żołnierzy.
Według niego szczególnie niepokojąca jest informacja o dostarczeniu na jedną ze stacji w Woroneżu systemu artylerii rakietowej "Sołncepiok" i wagonów z amunicją. Jak zaznaczył ekspert, obwód woroneski nie graniczy z samozwańczymi tzw. Doniecką Republiką Ludową i Ługańską Republiką Ludową w Donbasie. - Bez względu na to, że rosyjska propaganda znów zaczyna opowiadać o jakiejś ukraińskiej ofensywie na terytorium Donbasu, wiadomo, że jednostki pancerne są potrzebne nie do obrony Doniecka i Ługańska, tylko po to, by - jeśli będzie taka polityczna decyzja - wkroczyć na terytorium kontrolowane przez ukraińskie władze - uważa ekspert.
Ponad 92 tys. rosyjskich żołnierzy przy ukraińskich granicach
Według naczelnika głównego zarządu wywiadu ministerstwa obrony Ukrainy Kyryła Budanowa Rosja zgromadziła ponad 92 tys. żołnierzy przy ukraińskich granicach i przygotowuje się do ataku pod koniec stycznia albo na początku lutego przyszłego roku z kilku kierunków. Jak przekazał portalowi Military Times, taki atak najprawdopodobniej obejmowałby naloty powietrzne, ataki artyleryjskie i pancerne oraz ataki powietrznodesantowe na wschodzie, desanty morskie w Odessie i Mariupolu oraz mniejsze wtargnięcie przez Białoruś.
Moskwa zaprzecza doniesieniom o planowanym ataku. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył we wtorek, że Rosja nie ma zamiaru na nikogo napadać i nie ma agresywnych planów. Zapewnił, że interpretowanie w ten sposób ruchów sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej na jej terytorium jest niesłuszne.
RadioZET.pl/Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)/oprac. AK