Chiny krytykowane za "zero Covid" i tłumienie protestów. "Będzie im ciężko"
Uważamy, że Chinom ciężko będzie powstrzymać koronawirusa za pomocą strategii "zero Covid", a demonstranci mają prawo do pokojowych protestów - przekazała w poniedziałek rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Adrienne Watson. To komentarz amerykańskiej administracji rządowej wobec pandemicznej polityki chińskich władz.

Protesty w wielu miastach Chin wybuchły w reakcji na pożar w borykającym się z covidowymi lockdownami mieście Urumczi, stolicy regionu Sinciang na północnym zachodzie kraju. Zginęło co najmniej 10 osób, a władze cenzurowały w sieci pytania, czy restrykcje utrudniły ewakuację i gaszenie ognia.
Sprzeciw wobec działań rządu i coraz ostrzejszym obostrzeniom pandemicznym manifestowano również m.in. Pekinie oraz Szanghaju. Policja w tym drugim mieście zatrzymała i pobiła dziennikarza BBC, relacjonującego demonstracje. Stacja podał jednak, że po kilku godzinach reporter został wypuszczony.
USA krytykują Chiny. Chodzi o politykę "zero Covid"
Rzeczniczka prasowa Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Adrienne Watson odniosła się w poniedziałek do zorganizowanych w Chinach protestów.
- Zero Covid nie jest polityką, którą prowadzimy tu w USA. I tak jak mówiliśmy, sądzimy, że Chinach bardzo trudno będzie powstrzymać tego wirusa za pomocą ich strategii - przekazała w oświadczeniu, cytowanym przez media, m.in. Reutersa.
Od dawna mówimy, że wszyscy mają prawo do pokojowych protestów, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie. To dotyczy też Chińskiej Republiki Ludowej
Przypomnijmy, że chińskie władze obstają przy polityce „zero Covid” i dążą do całkowitej eliminacji koronawirusa. Lockdowny, przymusowe testy i ograniczenia podróży uderzają w gospodarkę i irytują mieszkańców, ale według władz zapobiegają milionom potencjalnych infekcji i zgonów.
W ostatnich tygodniach dochodziło do bulwersujących przypadków, taki jak śmierć mieszkanki Hohhot (północne Chiny), cierpiącej na zaburzenia lękowe, która 4 listopada wyskoczyła z okna na 12. piętrze. Kobieta mieszkała na osiedlu objętym wyjątkowo restrykcyjnym lockdownem. Wcześniej przez kilka godzin jej córka usiłowała wezwać pomoc.
RadioZET.pl/PAP