USA. Trump naciskał na urzędnika z Georgii, by "znalazł" mu dodatkowe głosy
Donald Trump wciąż "walczy" o wygraną w wyborach prezydenckich. "Washington Post" ujawnił nagranie rozmowy telefonicznej, w której prezydent USA wezwał sekretarza stanu Georgia Brada Raffenspergera do "znalezienia" takiej liczby głosów, by udało mu się prześcignąć w tym stanie wynik wyborczy Demokraty Joe Bidena.

Donald Trump wciąż nie może pogodzić się z wynikiem ostatnich wyborów prezydenckich. Zarówno w listopadowym głosowaniu powszechnym, jak i w grudniu w Kolegium Elektorów przegrał z Demokratą Joe Bidenem. Przegrał wyraźnie w skali kraju i wśród elektorów, jednak w poszczególnych stanach różnice między rywalami były niewielkie.
Jednym z tych stanów jest położona na południu Stanów Georgia, uznawana od lat za bastion Republikanów. Biden jest pierwszym kandydatem Partii Demokratycznej od trzech dekad, który zwyciężył tam w głosowaniu powszechnym. Otrzymał niespełna 12 tys. głosów więcej od Trumpa i właśnie ta niewielka różnica głosów popycha prezydenta do kolejnych insynuacji ws. rzekomo sfałszowanych wyborów.
Schnepf: USA potrzebują prezydenta, który będzie mówił prawdę. Taki jest BidenOkazało się jednak, że Trump oprócz głoszenia dezinformacji próbuje wpływać na urzędników odpowiedzialnych za liczenie głosów i certyfikację rezultatu elekcji prezydenckiej. Dziennik "Washington Post" uzyskał dostęp do nagrania rozmowy między Trumpem a sekretarzem stanu Georgia Bradem Raffenspergerem.
W trakcie godzinnej konwersacji Trump krytykował Raffenspergera, prosił go o działanie oraz ostrzegał Republikanina z Georgii że podejmuje "duże ryzyko". Raffensperger odpowiadał prezydentowi, że ten opiera się na teoriach spiskowych i głosi nieprawdziwe informacje. Zapewniał, że zwycięstwo Bidena w Georgii o 11 779 głosów jest uczciwe.
To nie przekonywało Trumpa. - Mieszkańcy Georgii są źli, ludzie w kraju są źli (...). Ale nie stanie się nic złego, jeśli powiesz, że ponownie obliczyłeś (głosy) - stwierdził. Następnie wprost zażądał od swojego rozmówcy, by ten "znalazł" mu głosy brakujące do zwycięstwa. Powtarzał przy tym, że "nie ma mowy, by przegrał w Georgii".
Chcę tylko znaleźć 11 780 głosów, czyli o jeden więcej niż potrzebujemy. Ponieważ zdobyliśmy ten stan
Co ciekawe, jeszcze przed publikacją "Washington Post", Trump poinformował na Twitterze, że odbył taką rozmowę. "Rozmawiałem wczoraj z sekretarzem stanu Bradem Raffenspergerem o hrabstwie Fulton i oszustwach wyborczych w Georgii. Nie chciał lub nie był w stanie odpowiedzieć na takie pytania, jak oszustwo związane z <<kartami do głosowania>>, niszczenie kart do głosowania, <<wyborcy>> spoza stanu, wyborcy martwi i inne. On nie ma pojęcia!" - stwierdził.
Wygrana Bidena w zapewniającej 16 głosów elektorskich Georgii została po ponownym przeliczaniu głosów certyfikowana przez stanowe władze. Elektorzy z tego stanu 14 grudnia jednomyślnie opowiedzieli się za kandydatem Demokratów.
Zwycięstwo Bidena w Georgii, tradycyjnym bastionie Republikanów, stanowiło jedną z największych niespodzianek listopadowych wyborów prezydenckich. Demokrata nie triumfował tu od 1992 roku. Do sukcesu rywala Trumpa przyczyniła się walnie wyjątkowa mobilizacja wyborcza w aglomeracji Atlanty wśród Afroamerykanów.
RadioZET.pl/PAP/Twitter