Putin miał zaatakować inny europejski kraj? "Pojawiły się mapy"
Władze Mołdawii planowały 24 lutego ubiegłego roku, czyli w dniu inwazji Rosji na Ukrainę, wysadzenie pasa startowego na lotnisku w Kiszyniowie w celu uniemożliwienia ataku wojsk rosyjskich - powiedział mołdawski minister spraw zagranicznych Nicu Popescu. Jak dodał, kraj obawiał się agresji ze strony Putina i rozważał akt sabotażu po tym, jak w obiegu "pojawiły się różne mapy".

W rozmowie z kiszyniowską telewizją Jurnal TV sprecyzował, że rozważany akt sabotażu miał służyć utrudnieniu ewentualnego wniknięcia wojsk rosyjskich do stolicy Mołdawii i rozprzestrzenienia się ich po tym kraju.
Wyjaśnił, że obawy te pojawiły się m.in. w związku z deklaracją prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który w drugim dniu inwazji powiedział, że zainteresowana obaleniem prozachodnich władz Mołdawii Moskwa planuje przejąć kontrolę nad lotniskiem w Kiszyniowie. - Rosjanie mogliby przetransportować tam żołnierzy i sprzęt, aby otworzyć nowy front na Ukrainie z Naddniestrza - powiedział Popescu.
Mołdawia planowała wysadzenie swojego lotniska
- Nasze służby przygotowywały się na różne scenariusze, także takie, w których Mołdawia miała paść ofiarą rosyjskiej agresji, ale niekoniecznie wskutek działań militarnych - dodał przedstawiciel władz w Kiszyniowie.
Sprecyzował, że plan zniszczenia pasa startowego na stołecznym lotnisku stał się bardzo realny w pierwszych godzinach rosyjskiej inwazji. - Postępy rosyjskich wojsk były znaczne, a sytuacja stawała się dla nas coraz bardziej skomplikowana, ponieważ w obiegu pojawiły się różne mapy […]. Według niektórych Rosja miała bardzo szybko dotrzeć do granicy Republiki Mołdawii - dodał Popescu.
W pierwszych dniach wojny w Ukrainie do mediów trafiły m.in. zdjęcia ze spotkania białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki z członkami Rady Bezpieczeństwa tego kraju. Na jednej z prezentowanych map znalazło się potencjalne natarcie wojsk rosyjskich na Mołdawię.
RadioZET.pl/PAP