Oceń
37-letni ustczanin z chorobą zmaga się przez całe życie i powoduje ona u niego poważne problemy z chodzeniem. Mimo to próbował odnaleźć się na rynku pracy, zatrudniając się w miejscach gdzie są stanowiska dofinansowane przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Miejsca pracy zmieniał wielokrotnie i nigdy nie było żadnych wątpliwości co do tego, by otrzymywał rentę (wynosi ona obecnie 1250 złotych netto), która pomagała mu prowadzić w miarę normalne życie.
ZUS uzasadniając swoją decyzję odmowną tłumaczy, że renta z tytułu całkowitej niezdolności do pracy nie przysługuje osobie, która pracuje. Chyba że robi to na specjalnie przygotowanym stanowisku. Tomasz Krasny przekonuje, że w jego przypadku właśnie tak było, bo z powodu swojej niepełnosprawności spędzał w firmie swojego ostatniego pracodawcy 7, a nie 8 godzin. Ale to komisji nie przekonało, bo nie było wymaganej opinii Państwowej Inspekcji Pracy.
Tomasz Krasny cierpi na porażenie mózgowe. Odebrano mu rentę
37-latek urodził się jako wcześniak, w siódmym miesiącu ciąży. - Ważyłem 0,7 kilograma. Babcia mi powiedziała, że lekarze prognozowali że nigdy nie wstanę i nigdy nic nie powiem. Tak się na szczęście nie stało, żyję za to z lewostronnym porażeniem ciała. Z ręką jakoś sobie poradziłem, ale chodzenie jest dla mnie trudne. Jak byłem młodszy to było trochę lepiej, a z wiekiem to się pogłębia. Dochodzą i bóle kręgosłupa, i nadgarstków, bo chodzę o kulach. A mimo tego staram się pracować - opowiada w rozmowie z reporterem Radia ZET Tomasz Krasny.
Pod koniec 2021 roku zgłosił się na komisję do ZUS, by ubiegać się ponownie o rentę socjalną, którą dostawał od kilkunastu lat. Jak mówi, początkowo wszystko wyglądało tak jak do tej pory i nic nie zapowiadało decyzji o nieprzyznaniu renty. Ale dwa tygodnie później dostał na piśmie decyzję o tym, że ustały powody przyznania świadczenia. - I okazało się, że zaocznie pani psychiatra - gdzie ja przecież mam problemy z chodzeniem, a nie z głową - stwierdziła że mogę pracować na wolnym rynku. Że co prawda stan mojego zdrowia jest bezsporny, ale renta mi się nie należy - mówi 37-letni ustczanin.
Stanowisko ZUS
Jak tłumaczy to ZUS? - Aby otrzymać rentę socjalną trzeba spełnić określone warunki. Jednym z nich jest całkowita niezdolność do pracy. Pan Krasny nie spełnia tego warunku, bowiem nie został uznany za całkowicie niezdolnego do pracy. Prawo do renty socjalnej ustalone w decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych może być korygowane wraz ze zmieniającymi się okolicznościami - pisze w odpowiedzi na pytania dziennikarza Radia ZET Agata Muchowska z gdańskiego oddziału ZUS. Dodaje, że co prawda można przyznać rentę osobie z całkowitą niezdolnością do pracy, "gdy osoba orzekana ma zachowaną zdolność do prac, które może wykonywać osoba o umiarkowanym lub znacznym stopniu niepełnosprawności lub jest zatrudniona w zakładzie pracy chronionej albo zakładzie aktywizacji zawodowej", ale w przypadku Tomasza Krasnego brakowało informacji, aby był on zatrudniony na powyższych zasadach. A taką informacją jest dokument wydany przez Państwową Inspekcję Pracy, którego w przypadku ustczanina nie było.
Tomasz Krasny rentę socjalną przestał otrzymywać pod koniec ubiegłego roku, a w maju 2022 roku stracił pracę. Od czterech miesięcy nie może znaleźć nowej. - Ktoś, kto nigdy nie szukał pracy jako niepełnosprawny, nigdy tego nie zrozumie. Po prostu kiedy wybieram ofertę, z którą wiem że dałbym sobie radę, bo mam doświadczenie i już to robiłem, to potencjalny pracodawca, który szuka kogoś z pierwszą grupą inwalidzką, dziwi się że przychodzi ktoś o kuli. Średnio znajduję pracę po kilkudziesięciu rozmowach - mówi 37-latek. Co na to ZUS? - Rozumiemy trudną sytuację pana Krasnego, która wiąże się z poszukiwaniem pracy. Jednak Zakład Ubezpieczeń Społecznych odpowiada wyłącznie za ubezpieczenia społeczne i wypłacane z tych ubezpieczeń świadczenia. Pan Krasny może skorzystać ze wsparcia w zakresie poszukiwania pracy w innych instytucjach publicznych, powołanych do tego celu - wyjaśnia Agata Muchowska z gdańskiego oddziału ZUS.
Tomasz Krasny zamierza walczyć o prawo do renty socjalnej w sądzie. Uzyskał opinię biegłego sądowego, który nie miał wątpliwości co do stanu zdrowia 37-latka i problemów, jakie w wykonywaniu pracy zarobkowej powoduje jego choroba. Ustczanin liczy też na to, że uda mu się w końcu znaleźć pracę, bo w jego życiu pojawił się kolejny problem. Może on bowiem stracić lokal komunalny, w którym mieszka od lat, i w którego remont zainwestował w ubiegłym roku.
RadioZET.pl/oprac. AK
Oceń artykuł