Przedsiębiorcy pomylili się. "Nie przewidzieli jednego, teraz płacą 32 proc. PIT"
Inflacja sprawiła, że wielu przedsiębiorców, by zachować płynność finansową, musiało podnieść ceny. – Wielu klientów założyło, że nie zarobi więcej niż 120 tys. zł i nie wpadnie w drugi próg podatkowy, teraz ci przedsiębiorcy muszą płacić wyższe podatki, choć wcale nie poprawiło im się w biznesie – mówił w podcaście „Biznes. Między Wierszami” doradca podatkowy i finansowy Jacek Dziuba.

Podatki, w szczególności po Polskim Ładzie, obok rosnących cen, wzrostu kosztów pracy i poziomu skomplikowania prawa są jedną z bolączek przedsiębiorców. Jacek Dziuba w podcaście RadioZET.pl wyjaśnił, kiedy może opłacić się ryczałt, a kiedy podatek liniowy lub skala podatkowa.
„Przedsiębiorcy pomylili się”. Którą formę opodatkowania wybrać?
Takie pytanie zadaliśmy ekspertowi. - Nie ma jednej recepty. U doradcy podatkowego jest jak u lekarza. Klienci pytają się, czy wybrać ryczałt, podatek liniowy czy skalę podatkową. Aby dobrze im doradzić, muszę pytać o wszystko, czy mają żonę/męża i dzieci, z którymi mogliby się rozliczyć przy zasadach ogólnych. Pytam, czy mają koszty, które mogliby uwzględnić w rozliczeniu, pytam też o przychody, które przedsiębiorca powinien z góry oszacować. W przypadku sprzedaży warto pomyśleć o ryczałcie, który płacimy od przychodu. Opłaci się on szczególnie wtedy, gdy przedsiębiorca nie ponosi zbyt wielkich kosztów – mówił doradca podatkowy.
W pozostałych przypadkach przedsiębiorcy stają przed wyborem: podatek liniowy czy skala podatkowa? W tym pierwszym przypadku przedsiębiorcy płacą 19 proc. podatku bez względu na zarobki, a w tym drugim 12 proc. do kwoty 120 tys. zł i 32 proc. od nadwyżki. Uwzględnia się tutaj także kwotę wolną od podatku w wysokości 30 tys. zł.
- Tutaj wielu popełniło błąd, zakładając, że nie zarobią rocznie więcej niż 120 tys. zł. Inflacja sprawiła, że zarobki wzrosły, ale nie przez to, że poprawiło im się w biznesie. Skutek jest taki, że dziś ci przedsiębiorcy muszą płacić 32 proc. podatku od nadwyżki. Bezpieczniejszym rozwiązaniem z tego punktu widzenia jest podatek liniowy, ale tam nie mają zastosowania najpopularniejsze ulgi – wyjaśnił ekspert.
Skala podatkowa zakłada 12 i 32 proc. podatek od nadwyżki powyżej 120 tys. zł. Do tego uwzględnić należy kwotę wolną od podatku i liczne ulgi: na dzieci, odliczenie darowizn, na robotyzację, czy też wspólne rozliczenie z małżonkiem. Co istotne, 9 proc. składki przy tym rodzaju opodatkowania nie można wpisać w koszty.
Podatek liniowy bez względu na zarobki wynosi stale 19 proc. Nie można jednak w tym przypadku skorzystać z preferencji podatkowych, zaś 4,9 proc. składkę zdrowotną można odliczyć jedynie do kwoty 10 200 zł w skali roku.
Ryczałt i stawki tego podatku zależą od rodzaju przychodu. W zależności od wykonywanego zawodu przedsiębiorcy płacą: od 2 do 17 proc. Składka zdrowotna zależna jest z kolei od wysokości przychodów. Jeśli te nie przekraczają w skali roku 60 tys. zł, to składka wynosi 9 proc. od kwoty 60 proc. przeciętnej pensji. Dla przychodu w przedziale od 60 do 300 tys. zł składkę w tej samej wysokości oblicza się od 100 proc. przeciętnej pensji, zaś od wyższych przychodów, od 180 proc. średniego wynagrodzenia. Ryczałtowcy mogą odliczyć 50 proc. składek zdrowotnych od przychodu. Nie mogą jednak wpisać w koszty innych wydatków, ale za to cieszą się relatywnie prostą księgowością i w wielu przypadkach – niskimi stawkami podatku.
Od 2022 roku z karty podatkowej mogą korzystać tylko ci podatnicy, którzy kontynuują opodatkowanie w tej formie – byli już opodatkowani w ten sposób w 2021 roku.
RadioZET.pl