Oceń
Burza tropikalna Barry kieruje się w stronę Luizjany. Zagrożenie jest duże, bo sztorm przybiera na sile. Według przewidywań meteorologów w ciągu najbliższych godzin, jeszcze zanim w sobotę dotrze do lądu, może stać się huraganem i zagrażać życiu i bezpieczeństwu mieszkańców stanu.
Prezydent USA Donald Trump ogłosił już stan wyjątkowy w Luizjanie. Wszystkie stanowe służby zostały postawione w stan pełnej gotowości, a część mieszkańców ewakuowano. Burza tropikalna jeszcze nie dotarła do lądu, ale mieszkańcy stanu już teraz zmagają się z trudnymi warunkami atmosferycznymi i przygotowują się na uderzenie żywiołu.
Sieć obiegło już m.in. szokujące nagranie trąby wodnej, która w czwartek utworzyła się nad powierzchnią Zatoki Meksykańskiej.
Burza tropikalna Barry stanie się huraganem
Barry rozpędza się aktualnie do 104 kilometrów na godzinę, a z minuty na minutę przybiera na sile. Gdy osiągnie prędkość co najmniej 119 kilometrów na godzinę, zostanie zakwalifikowany jako huragan pierwszej kategorii.
Ale synoptycy ostrzegają, że nie tylko wiatr stwarza realne zagrożenie. - Naszym największym zmartwieniem jest deszcz, który może doprowadzić do zagrażających życiu powodzi - mówi Dan Kottlowski, ekspert ds. huraganów AccuWeather.
Jak przewidują synoptycy z AccuWeather, w niektórych miejscach spadnie 25-45 litrów wody na metr kwadratowy, a lokalnie nawet 60 litrów.
RadioZET.pl/AccuWeather/CNN
Oceń artykuł
